· Watykan ·

Miesiąc Papieża

 Miesiąc Papieża  POL-005
10 czerwca 2024

Wiara kształtuje chrześcijanina

Czym jest wiara? Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia nam, że wiara jest aktem, przez który człowiek w sposób wolny powierza się Bogu (n. 1814).

Wiara jest cnotą, która kształtuje chrześcijanina. Bycie chrześcijaninem nie oznacza bowiem przede wszystkim akceptacji kultury wraz z towarzyszącymi jej wartościami, ale jest przyjęciem i pielęgnowaniem więzi, więzi z Bogiem – ja i Bóg; moja osoba i umiłowane oblicze Jezusa. Właśnie ta więź czyni nas chrześcijanami.

Oto zatem wielki wróg wiary – nie jest nim inteligencja ani rozum, jak niestety niektórzy obsesyjnie powtarzają, ale wielkim wrogiem wiary jest jedynie lęk. Dlatego właśnie wiara jest pierwszym darem, jaki trzeba przyjąć w życiu chrześcijańskim – darem, który trzeba przyjąć, i o który trzeba prosić każdego dnia, aby mógł się w nas odnawiać.

W osobie, która ma wiarę, jest bowiem obecna moc, która jest nie tylko ludzka. Wiara bowiem „wyzwala” w nas łaskę i otwiera umysł na tajemnicę Boga. Jak powiedział Jezus: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: «Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze», a byłaby wam posłuszna” (Łk 17, 6). Dlatego i my, podobnie jak uczniowie, powtarzamy: Panie, dodaj nam wiary! (por. Łk 17, 5). To piękna modlitwa!

(Audiencja generalna)

Bądźcie misjonarzami synodalności

Kościół synodalny potrzebuje swoich proboszczów: bez nich nigdy nie będziemy w stanie nauczyć się podążania razem, nigdy nie będziemy w stanie podjąć drogi synodalności, będącej „drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia” (przemówienie podczas uroczystości upamiętniającej 50. rocznicę ustanowienia Synodu Biskupów, 17 października 2015 r.).

Nigdy nie staniemy się misyjnym Kościołem synodalnym, jeśli wspólnoty parafialne nie uczynią uczestnictwa wszystkich ochrzczonych w jednej misji głoszenia Ewangelii, znakiem rozpoznawczym swojego życia.

Chciałbym zalecić, abyście opierali wszystko na podstawie dzielenia się oraz braterstwa między sobą i z waszymi biskupami. (…) Nie możemy być autentycznymi ojcami, jeśli nie jesteśmy przede wszystkim synami i braćmi. Nie jesteśmy w stanie wzbudzić komunii i uczestnictwa w powierzonych nam wspólnotach, jeśli nie żyjemy nimi przede wszystkim między sobą.

(List do proboszczów)

To spotkanie było bardzo ważne, ale ono nie wystarcza – musimy zrobić więcej, jeżeli chcemy włączyć większą liczbę kapłanów w proces synodalny.

Dlatego dziś proszę was, abyście po powrocie do domu stali się misjonarzami synodalności wobec waszych braci proboszczów – poprzez animowanie refleksji nad odnową posługi proboszcza w kluczu synodalnym i misyjnym, promowanie wśród proboszczów chwil rozmowy w Duchu – w obecności albo online, wykorzystywanie okazji, jakimi są spotkania już zorganizowane albo zorganizowanie specjalnego spotkania.

(Polecenie dla proboszczów)

Naprawić nienaprawialne

Temat waszej konferencji łączy dwa sprzeczne wyrażenia: „Naprawić to, co nienaprawialne”. W ten sposób zachęca nas do żywienia nadziei, że każda, nawet głęboka rana może być uleczona. Całkowite naprawienie wydaje się czasem niemożliwe, kiedy dobra albo drogie osoby są definitywnie utracone albo kiedy pewne sytuacje stały się nieodwracalne. Jednak zamiar naprawienia i uczynienia tego w sposób konkretny jest istotny dla procesu pojednania i przywrócenia pokoju w sercu.

Zadośćuczynienie, jeśli ma być chrześcijańskie, jeśli ma poruszyć serce osoby znieważonej, a nie być jedynie aktem sprawiedliwości łagodzącej, wymaga dwóch angażujących postaw – uznania, że się zawiniło, i proszenia o przebaczenie.

(Przemówienie do uczestników międzynarodowej konferencji pod hasłem „Réparer l’irréparabl” – „Naprawić nienaprawialne”)

Jesteśmy przyjaciółmi Jezusa

W Biblii „słudzy” Boga to szczególne osoby, którym On powierza ważne misje (…). Są to osoby, w których rękach Bóg składa swoje skarby (por. Mt 25, 21).

Jednak to wszystko, według Jezusa, nie wystarcza, żeby wyrazić, kim dla Niego jesteśmy, to nie wystarcza, potrzeba czegoś więcej, czegoś znaczniejszego, wykraczającego poza dobra, a nawet plany – potrzebna jest przyjaźń.

Przyjaźń nie jest owocem kalkulacji ani przymusu – rodzi się spontanicznie, kiedy rozpoznajemy w drugim coś z nas samych. I jeśli przyjaźń jest prawdziwa, to jest tak silna, że nie zawodzi nawet w obliczu zdrady.

Prawdziwy przyjaciel cię nie opuszcza, nawet kiedy popełniasz błędy – napomina cię, być może czyni wyrzuty, ale ci przebacza i nie opuszcza cię.

I dziś Jezus mówi nam w Ewangelii, że dla Niego tym właśnie jesteśmy, przyjaciółmi: osobami drogimi – niezależnie od wszelkich zasług i wszelkich oczekiwań – do których wyciąga rękę i ofiarowuje swoją miłość, swoją łaskę, swoje słowo; z którymi dzieli się – z nami, przyjaciółmi – tym, co jest dla Niego najcenniejsze, tym wszystkim, co usłyszał od Ojca (por. J 15, 15).

(Rozważanie przed modlitwą
„Regina Caeli”)

Wtorek, 7 maja

Troska o wspólny dom i o każdego człowieka

Ten dialog na wysokim szczeblu, traktujący o kwestii pustynnienia, stwarza mi sposobność, by wspomnieć [Fundacji] świętego założyciela, poprzez doniosły apel, jaki skierował 10 maja 1980 r. w Wagadugu do całego świata w sprawie tej części Afryki. Był to głos błagalny i pełen troski, który dziś nadal rozbrzmiewa, na rzecz ubogich i bezbronnych mieszkańców Sahelu. „Głos ojców i matek, którzy widzieli, jak umierają ich nie mogące tego pojąć dzieci, albo tych, którzy zawsze będą musieli patrzeć na następstwa głodu swoich dzieci; głos przyszłych pokoleń, które nie powinny żyć w tym strasznym zagrożeniu egzystencji” (por. homilia w Wagadugu, 10 maja 1980 r., „L’Osservatore Romano”, wyd. polskie, n.6/1980, s. 20). Był to głos tych, którzy nie mają głosu, głos niewinnych, którzy umierali, ponieważ brakowało im wody i chleba.

Nasze działanie w duchu solidarności i odpowiedzialności wynika z naszej wiary w Boga Stworzyciela i z miłości do bliźniego (por. Mt 22, 37-40). (…) Zatem troska o wspólny dom i troska o każdego człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boga, to postawy, które idą w parze. Wchodzą w zakres miłości i dają świadectwo o miłości Chrystusa, żywego znaku miłości.

Podejmując wołanie płynące z serca św. Jana Pawła II, ponawiam jego apel do wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie: pracujcie na rzecz bezpieczeństwa, sprawiedliwości i pokoju w Sahelu! Pokój umożliwia integralny rozwój człowieka, który się buduje dzień po dniu w dążeniu do porządku zamierzonego przez Boga, a może rozkwitnąć tylko wtedy, kiedy każdy uzna swoją odpowiedzialność za jego szerzenie (por. Paweł VI, Orędzie na Światowy Dzień Pokoju, 1 stycznia 1974 r.). Nie ma już czasu na czekanie, trzeba działać! Nikt nie może negować podstawowego prawa każdej istoty ludzkiej do życia w godności i do pełnego rozwoju.

(Przesłanie z okazji 40. rocznicy utworzenia Fundacji Jana Pawła II na rzecz Sahelu)

Stańmy się piewcami nadziei

Wniebowstąpienie Pana nie jest zatem oderwaniem się, oddzieleniem, oddaleniem się od nas, lecz jest wypełnieniem Jego misji – Jezus zstąpił do nas, abyśmy mogli wstąpić do Ojca; zstąpił, aby nas wywyższyć; zstąpił do głębin ziemi, aby niebo mogło otworzyć się nad nami na oścież. Zniszczył naszą śmierć, abyśmy mogli otrzymać życie, i otrzymać je na wieki.

Nadzieja chrześcijańska podtrzymuje drogę naszego życia, nawet gdy jest ona kręta i męcząca; otwiera przed nami drogi przyszłości, gdy rezygnacja i pesymizm chciałyby uczynić nas więźniami; sprawia, że widzimy możliwe dobro, gdy zło wydaje się przeważać; nadzieja chrześcijańska napełnia nas pogodą ducha, gdy serce jest obciążone porażką i grzechem; sprawia, że marzymy o nowej ludzkości i czyni nas mężnymi w budowaniu świata braterskiego i pokojowego, gdy wydaje się, że nie jest to warte trudu. To jest nadzieja, dar, który Pan dał nam przez chrzest.

Drodzy przyjaciele, przygotowując się poprzez Rok Modlitwy do Jubileuszu, wznieśmy nasze serca do Chrystusa, aby stać się piewcami nadziei w cywilizacji naznaczonej zbyt wielką beznadzieją. Naszymi czynami, słowami, codziennymi wyborami, cierpliwością zasiewania odrobiny piękna i dobroci, gdziekolwiek jesteśmy, chcemy opiewać nadzieję, by jej melodia poruszyła struny ludzkości i rozbudziła w sercach radość, rozbudziła odwagę, aby przyjąć życie.

(Homilia podczas uroczystości
Wniebowstąpienia Pańskiego)

Pragnienie nieskończonej miłości Boga

Posłuchajmy dobrze: krok po kroku, stopień po stopniu Jezus pokazuje nam drogę. Jakie są te kroki do pokonania? Ewangelia dziś mówi o: „głoszeniu Ewangelii, udzielaniu chrztu, wypędzaniu złych duchów, walce z wężami, uzdrawianiu chorych” (por. Mk 16, 16-18); krótko mówiąc, o pełnieniu uczynków miłości: dawaniu życia, niesieniu nadziei, trzymaniu się z dala od wszelkiej złośliwości i niegodziwości, odpowiadaniu dobrem na zło, o byciu blisko cierpiących.

Zastanówmy się zatem: czy żywe jest we mnie pragnienie Boga, pragnienie Jego nieskończonej miłości, Jego życia, które jest życiem wiecznym? Czy może jestem trochę otępiały i przywiązany do tego, co przemijające, lub do pieniędzy, lub do sukcesów, czy przyjemności? I czy moje pragnienie nieba izoluje mnie, zamyka, czy też skłania do miłowania braci wielkim i bezinteresownym sercem, do uważania ich za towarzyszy w drodze do Raju?

(Rozważanie przed modlitwą
„Regina Caeli”)

Odnówmy naszą wiarę w obecność Pocieszyciela

Działanie Ducha Świętego w nas jest mocne, co symbolizują znaki wiatru i ognia, które w Biblii często kojarzone są z mocą Bożą (por. Wj 19, 16-19). Bez tej mocy nigdy nie bylibyśmy w stanie pokonać zła ani pożądań ciała, o których mówi św. Paweł (…).

Jednocześnie działanie Parakleta w nas jest również łagodne: jest mocne i łagodne. Wiatr i ogień nie niszczą ani nie spalają tego, czego dotykają: wiatr napełnia dom, w którym znajdują się uczniowie, a ogień spoczywa łagodnie, w postaci płomieni, na głowie każdego z nich. Owa delikatność jest również cechą Bożego działania, którą znajdujemy wiele razy w Biblii.

Duch Święty, który zstąpił na uczniów i stał się bliskim – to znaczy „Parakletem” – działa, przemieniając ich serca i zaszczepiając w nich „odwagę, która ich pobudza do przekazywania innym swego doświadczenia Jezusa” (św. Jan Paweł II, enc. Redemptoris missio, 24).

My wszyscy, bracia i siostry, bardzo potrzebujemy nadziei, która nie jest optymizmem, nie, to coś innego. Potrzebujemy nadziei. Nadzieję przedstawia się jako kotwicę, tam, na brzegu, a my, trzymając się liny, kierujemy się ku nadziei. Potrzebujemy nadziei, potrzebujemy wzniesienia oczu ku perspektywom pokoju, braterstwa, sprawiedliwości i solidarności. To jedyna droga życia, nie ma innej.

(Homilia podczas Mszy św. w uroczystość Zesłania Ducha Świętego)

Ważne jest, żebyśmy się karmili na co dzień Słowami Bożymi, Słowami Jezusa, natchnionymi przez Ducha Świętego. I niejednokrotnie mówię: przeczytaj fragment Ewangelii, miej małą, kieszonkową Ewangelię i noś ją ze sobą, wykorzystując nawet krótkie dogodne chwile, aby przypominać sobie, czego ono naucza.

Drodzy Siostry i Bracia, czytanie Ewangelii i medytowanie nad nią, modlitwa w milczeniu, mówienie dobrych słów – to nie są rzeczy trudne, nie są skomplikowane, nie: wszyscy możemy to robić. Są łatwiejsze niż obrażanie, złoszczenie się... A zatem zadajmy sobie pytanie: jakie miejsce zajmują w moim życiu te słowa? Jak mogę je pielęgnować, żeby lepiej wsłuchiwać się w Ducha Świętego? Jak mogę je praktykować, żebym i ja stał się dla innych echem miłości Ojca i Jezusa?

(Rozważanie przed modlitwą
„Regina Caeli”)

Pokora jest podstawą życia chrześcijańskiego

Podczas gdy duma i pycha nadymają serce człowieka, sprawiając, że wydajemy się czymś więcej, niż jesteśmy, pokora przywraca wszystkiemu właściwe wymiary – jesteśmy wspaniałymi, ale ograniczonymi stworzeniami, z zaletami i wadami. Biblia od początku przypomina nam, że jesteśmy prochem i w proch się obrócimy (por. Rdz 3, 19).

Błogosławione są osoby, które zachowują w sercu tę świadomość swojej małości! Te osoby są zachowane od brzydkiej wady – arogancji. Jezus w swoich Błogosławieństwach zaczyna właśnie od nich: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5, 3). To jest pierwsze Błogosławieństwo, gdyż leży u podłoża tych, które następują – w istocie cichość, miłosierdzie, czystość serca rodzą się z tego wewnętrznego poczucia małości. Pokora jest bramą wprowadzającą do wszystkich cnót.

(Audiencja generalna)

Duch Święty towarzyszy nam w życiu

Drodzy chłopcy, drogie dziewczynki, jesteśmy tutaj, aby się modlić, aby modlić się razem, aby modlić się do Boga. Zgadzacie się? Czy zgadzacie się z tym? Tak? I modlimy się do Boga, Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego.

Kim jest Duch Święty? Nie jest to łatwe, ponieważ Duch Święty jest Bogiem, jest w nas. Otrzymujemy Ducha Świętego w sakramencie Chrztu, otrzymujemy Go w sakramentach. Duch Święty jest tym, co towarzyszy nam w życiu.

Tak więc, drodzy bracia i siostry, chłopcy i dziewczynki, wszyscy jesteśmy szczęśliwi, ponieważ wierzymy. Wiara czyni nas szczęśliwymi. Wierzymy w Boga, który jest „Ojcem, Synem i Duchem Świętym”.

(Uroczystość Trójcy Przenajświętszej
i I Światowe Dni Dzieci)

Duch Święty jest harmonią

Rozpoczynamy cykl rozważań na temat: „Duch Święty i Oblubienica – Oblubienicą jest Kościół – Duch Święty prowadzi lud Boży do Jezusa, naszej nadziei”. Odbędziemy tę podróż przez trzy wielkie etapy historii zbawienia: Stary Testament, Nowy Testament i czasy Kościoła.

W tych pierwszych katechezach o Duchu Świętym w Starym Testamencie nie będziemy zajmować się „archeologią biblijną”. Odkryjemy natomiast, że to, co zostało dane jako obietnica w Starym Testamencie, zostało w pełni zrealizowane w Chrystusie. Będzie to jak podążanie drogą słońca od świtu do południa.

Duch Boży jawi się nam jako tajemnicza moc, która przenosi świat z jego stanu początkowego – bezkształtnego, pustynnego i ponurego – do jego stanu uporządkowanego i harmonijnego. Bowiem Duch wprowadza harmonię, harmonię w życiu, harmonię w świecie. Innymi słowy, to On sprawia, że świat przechodzi od chaosu do kosmosu, czyli od bezładu do czegoś pięknego i uporządkowanego. Takie jest w istocie znaczenie greckiego słowa kosmos, a także łacińskiego słowa mundus, czyli coś pięknego, uporządkowanego, czystego, harmonijnego, ponieważ Duch jest harmonią.

Widzimy spustoszenie, jakiego ludzkość dokonała i nadal dokonuje w stworzeniu, zwłaszcza w tej jego części, która ma większe możliwości wykorzystywania jego zasobów.

Św. Franciszek z Asyżu pokazuje nam drogę wyjścia, piękną drogę powrotu do harmonii Ducha: drogę kontemplacji i uwielbienia.

Od ponad tysiąclecia Kościół kładzie nam na usta wołanie: „Veni creator Spiritus!”, O Stworzycielu duchu przyjdź! Nawiedź dusz wiernych Tobie krąg. Niebieską łaskę zesłać racz, sercom co dziełem są Twych rąk. Prośmy Ducha Świętego, aby przyszedł do nas i uczynił nas nowymi osobami, z nowością Ducha.

(Audiencja generalna)

Środa, 1 maja

Czwartek, 2 maja

Sobota, 4 maja

Niedziela, 5 maja

Czwartek, 9 maja

Niedziela, 12 maja

Niedziela, 19 maja

Środa, 22 maja

Niedziela, 26 maja

Środa, 29 maja