· Watykan ·

U korzeni Jubileuszu

 U korzeni Jubileuszu  POL-004
28 maja 2024

Zwykło się upatrywać po-czątków terminu „jubileusz” w dźwięku baraniego rogu, którego echo pochodziło z Jerozolimy, przeszywało powietrze i niosło się z wioski do wioski. W hebrajskim tekście całego Starego Testamentu termin jobel pojawia się dwadzieścia siedem razy; nie ma cienia wątpliwości, że w sześciu przypadkach oznacza on barani róg, podczas gdy w pozostałych dwudziestu jeden odnosi się do roku jubileuszowego. Podstawowym odniesieniem jest rozdział 25. Księgi Kapłańskiej. Jest to tekst złożony, zawarty w księdze synów Lewiego – a więc kapłanów – księdze obrzędowej, która zawiera szczegółowe i drobiazgowe przepisy, dotyczące rytuałów świątyni jerozolimskiej.

Założenie filologiczne

Termin jobel występuje przede wszystkim w tym tekście, ale można go znaleźć również w rozdziale 27. W starożytnym greckim tłumaczeniu Biblii, tradycyjnie zwanym Septuagintą, słowo jobel – zamiast zostać oddane za pomocą występującego już terminu „jubileusz”, rok jubileuszowy, jest przełożone według kanonu interpretacyjnego áphesis, co w języku greckim oznacza „odpuszczenie”, „wyzwolenie”, a także „przebaczenie”. To słowo będzie bardzo ważne dla Jezusa, ponieważ – jak zobaczymy – nie mówi On o jubileuszu, ale używa przekazanego przez św. Łukasza w języku greckim słowa áphesis. Faktycznie, w Nowym Testamencie nigdy nie występuje słowo „jubileusz”.

Siedemdziesięciu starożytnych tłu-maczy Biblii przechodzi zatem od ściśle sakralnego elementu kultowego (obchody roku jubileuszowego, które rozpoczynają się dźwiękiem baraniego rogu w bardzo konkretnym dniu, w związku z uroczystością Kippur, czyli Przebłagania za grzech Izraela) do koncepcji etycznej, moralnej, egzystencjalnej: umorzenia długów, wyzwolenia niewolników (co było treścią jubileuszu). W ten sposób temat jubileuszu został przesunięty z języka i aktu liturgicznego na język i doświadczenie etyczno-społeczne. Ten aspekt jest istotny również dzisiaj, żeby nie sprowadzać chrześcijańskiego jubileuszu jedynie do podstawowej celebracji lub rytuału, ale przekształcić go w paradygmat życia chrześcijańskiego.

Niektórzy uczeni uważają, że termin jobel nie jest związany z dźwiękiem baraniego rogu, ale z hebrajskim rdzeniem jabal, który oznacza również „odłożyć, zwrócić, odesłać”. Interpretacja ta wydaje się jednak nieco wymuszona, ponieważ owo „odesłanie” niekoniecznie oznacza wyzwolenie, nie ma w sobie ducha wspomnianego greckiego terminu áphesis, podjętego ze szczególnym naciskiem przez Jezusa. Inne próby filologiczne proponowały różne wyjaśnienia, ale należy uznać, że punktem wyjścia jest element rytualny. Zakłada on, że dźwięk baraniego rogu oznaczał początek konkretnego roku, dziesiątego dnia jesiennego miesiąca Tiszri, odpowiadającego w przybliżeniu naszemu wrześniowi-październikowi, w którym przypadał również Kippur.

Warto zauważyć, że w języku fenickim, który pod pewnymi względami jest starszym bratem hebrajskiego, ten sam rdzeń, czyli trzy spółgłoski, stanowiące podstawę słowa jobel, tj. jbl, oznacza „kozła”, który jest ważnym elementem obchodów Kippur. Nie ma zatem wątpliwości, że dźwięk rogu, oznaczający czas święty, leży u podstaw terminu „jubileusz”. Nie należy jednak zapominać o napięciu, które prowadzi do drugiego bieguna, czyli tłumaczenia greckiego – to nie tylko obrzęd, ale element, który musi głęboko wpływać na życie narodu. Po tym wprowadzeniu spróbujmy zebrać i zilustrować kilka podstawowych tematów jubileuszowych, które wydają się w pewien sposób ze sobą powiązane.

Odpoczynek ziemi

Pierwszym, dość oryginalnym tematem biblijnego tekstu jest „odpoczynek” ziemi. Zgodnie z systemem szabatowym, według którego mierzono czas w tradycji biblijnej, co siedem lat ziemia miała odpoczywać. Zgodnie ze wskazaniami zawartymi w 25. rozdziale Księgi Kapłańskiej, ziemia miała odpoczywać również w roku jubileuszowym, który następował po siedmiu „tygodniach” lat, tj. w roku pięćdziesiątym. Zobowiązanie to wydaje się raczej niepraktyczne i trudne do zrealizowania. Można pozwolić ziemi odpocząć przez rok, zwłaszcza w cywilizacji takiej jak cywilizacja starożytnego Bliskiego Wschodu, gdzie potrzeby były znacznie mniejsze niż nasze, a życie było znacznie skromniejsze. Jednak pozostawienie ziemi na odpoczynek przez dwa lata z rzędu (czterdziesty dziewiąty rok sabatowy i pięćdziesiąty jubileuszowy) w gospodarce zasadniczo rolniczej spowodowałoby kryzys przetrwania. Dlatego też albo rok jubileuszowy zbiegał się z siódmym rokiem siódmego tygodnia, albo jubileusz był raczej życzeniem, utopijnym znakiem, spojrzeniem poza zwykły sposób życia, a nie konkretną realizacją.

Pozwolić ziemi leżeć odłogiem oznacza nie zasiewać jej i nie zbierać jej plonów. Ten wybór z jednej strony pozwala odkryć, że ziemia jest darem, ponieważ nawet jeśli w mniejszej ilości, wciąż jest w stanie coś wyprodukować. Jej owoce będą uszczuplone, ale nie będzie ich brakować. To przypomina, że cykle natury nie zależą tylko od pracy człowieka, ale także od Stwórcy. Jest to przypomnienie innego prymatu – transcendentnego. Z drugiej strony, w tym okresie próbowano przezwyciężyć własność prywatną i plemienną, ponieważ każdy mógł wziąć z ziemi to, co oferowała, bez względu na granice i rejestry gruntu. W praktyce jest to uznanie powszechnego przeznaczenia dóbr, zgodnie z którym wszystko jest do użytku wszystkich.

Temat ten może nabrać wielkiego znaczenia również w dzisiejszym społeczeństwie. Ludzkość może być w nim symbolizowana przez zastawiony stół, przy którym z jednej strony znajdują się nieliczni z przesadnie nagromadzonymi dobrami, a z drugiej przyglądające się rzesze, które mogą cieszyć się jedynie resztkami i okruchami. Nie ma już idei powszechnej dostępności dóbr, poprzedzającej jakąkolwiek własność prywatną. W tym świetle warto odnieść się do refleksji przedstawionych w encyklice Laudato si’ Papieża Franciszka.

Umorzenie długów i zwrot gruntów

Drugim tematem, równie oryginalnym, jest umorzenie długów i zwrot in pristinum (pierwotnemu właścicielowi) ziemi wyalienowanej i sprzedanej. Z biblijnego punktu widzenia ziemia nie była własnością jednostki, ale plemion i rodzin klanowych, z których każda miała swoje własne terytorium. Zostało ono nadane podczas słynnego podziału ziemi po podboju Kanaanu, jak czytamy w Księdze Jozuego (rozdziały 13-21). Ilekroć, z różnych powodów, klan tracił swoją ziemię, w pewnym sensie sprzeniewierzano się podziałowi zamierzonemu przez Boga. Wraz z jubileuszem, czyli co pół wieku, odtwarzano mapę ziemi obiecanej zgodnie z tym, jak zamierzył Bóg, poprzez Boży dar podziału kraju między plemiona Izraela. Wtedy każdy otrzymał swoją część, z wyjątkiem plemienia Lewiego, które żyło z datków, składanych przez inne plemiona na jego służbę świątynną.

To samo miało zasadniczo miejsce w przypadku długów. Na początku okresu jubileuszowego wszyscy byli równi i posiadali te same nieliczne dobra. Później jednak niektórzy tracili swój majątek z powodu nieszczęścia, inni z powodu lenistwa lub niezdolności. Po pięćdziesięciu latach postanawiano wrócić do punktu wyjścia, dbając o to, aby wszyscy znaleźli się znów na poziomie absolutnej, idealnej, utopijnej wspólnoty dóbr na zasadzie równości. Wszystko znów stawało się wspólne i było rozdzielane między różne plemiona. W ten sposób każda rodzina odzyskiwała swój majątek, ziemie i dzieci.

W apelu zawartym w Księdze Powtórzonego Prawa taka odnowa społeczna jest nieustannie proponowana Żydom jako model społeczny, według którego należy żyć, choć wiadomo, że jest to projekt idealny, który nigdy nie zostanie w pełni zrealizowany. W Księdze Powtórzonego Prawa faktycznie czytamy: „Ale u ciebie nie powinno być ubogiego. (...) Jeśli będzie u ciebie ubogi któryś z twych braci, w jednym z twoich miast, w kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie okażesz twardego serca wobec niego ani nie zamkniesz swej ręki przed ubogim swym bratem” (15, 4. 7). Wybór ten jest nie tylko idealnym przylgnięciem do braterstwa i solidarności, ale zakłada konkretność „ręki”, czyli działania, konkretnego zaangażowania społecznego. Przypomnijmy sobie charakter wspólnoty chrześcijańskiej w Jerozolimie, w której – jak wielokrotnie powtarza Łukasz w Dziejach Apostolskich – „żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne” (4, 32).

Wyzwolenie niewolników

Trzeci temat strukturalny biblijnego jubileuszu jest równie wyrazisty i wymagający. Rok jubileuszowy był rokiem nie tylko umorzenia długów, ale także wyzwolenia niewolników. Księga Ezechiela (46, 17) mówi o jubileuszu jako roku uwłaszczenia, odkupienia, roku, w którym ci, którzy poszli na służbę, aby przetrwać nędzę, wracali do swoich domów z umorzonymi długami, odzyskaną ziemią i wolnością. Ponownie stawali się ludem exodusu, ludem wolnym od opresji niewolnictwa i dyskryminacji.

Również w tym przypadku była to propozycja idealna, mająca na celu stworzenie wspólnoty, w której nie byłoby już wykorzystywania jednych przez drugich i kajdan na nogach oraz która mogłaby zjednoczona zmierzać do celu. Jest oczywiste, że odnosi się to również do naszej historii, w której istnieje nieskończona liczba form niewolnictwa: uzależnienie od narkotyków, handel kobietami, wykorzystywanie dzieci w pracy lub w sferze seksualnej, dziecięca pornografia oraz wiele innych okrutnych form zniewolenia. Można również pomyśleć o tych wszystkich narodach, które praktycznie są niewolnikami supermocarstw, ponieważ z powodu swoich długów nie są w stanie decydować o własnym losie. Także działalność niektórych międzynarodowych korporacji jest często prawdziwą formą ekonomicznej tyranii, która uciska pewne narody i społeczeństwa.

Wydźwięk jubileuszowego słowa wolność ma zatem wielkie znaczenie również w naszych czasach, i to także w kontekście wezwania do wyzwolenia wewnętrznego. Tak naprawdę można być zewnętrznie wolnym, ale wewnętrznie zniewolonym przez pewne niewidzialne więzy, takie jak społeczne uwarunkowania komunikacji masowej, powierzchowność, wulgarność i uzależnienia od infosfery. W Księdze Jeremiasza (34, 14-17) prorok z mocą wyjaśnia upadek i zniewolenie Jerozolimy i Judei przez Babilończyków w 586 r. p.n.e. właśnie jako efekt Bożego osądu faktu, że Żydzi nie uwolnili niewolników podczas jubileuszu. Samolubstwo sprawiło, że wielka norma wolności nie była praktykowana, i w konsekwencji nastąpiła pewna kara ze strony Boga, który dopuścił do zniewolenia Izraela.

Jubileusz Jezusa

Według Ewangelii św. Łukasza, na początku publicznego nauczania Chrystus wszedł do skromnej synagogi w swojej miejscowości, Nazarecie. Podczas tego szabatu odczytywano tekst Izajasza (rozdział 61), i przyszła Jego kolej, aby go uroczyście odczytać i skomentować. W tych słowach przedstawił się jako posłany przez Ojca, aby zainaugurować doskonały jubileusz, który miał być rozszerzony na kolejne stulecia i który chrześcijanie mieli obchodzić w duchu i prawdzie: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4, 18-19). Jest to drugi – obok starotestamentowego – rdzeń chrześcijańskiego jubileuszu.

Zgodnie ze słowami Jezusa, horyzont Roku Świętego staje się paradygmatem życia chrześcijanina, rozszerzającym się i obejmującym wszystkie cierpienia, które są programem misji Chrystusa i Kościoła. Rok łaski Pana, to znaczy Jego zbawienia, obejmuje cztery podstawowe działania.

Pierwszym z nich jest „ewangelizowanie ubogich” – grecki czasownik pochodzi właśnie od słowa ewangelia, „dobra nowina”, „radosna wieść” o królestwie Bożym. Adresatami są ubodzy, czyli ostatni na ziemi, ci, którzy nie mają mocy politycznej i ekonomicznej, ale których serca są otwarte na przyjęcie wiary. Jubileusz ma na celu umieszczenie na nowo w centrum Kościoła pokornych, ubogich, nędzarzy, tych, którzy zewnętrznie i wewnętrznie zdani są na ręce Boga i braci.

Wolność to drugi akt jubileuszowy, akt, który – jak widzieliśmy – występował już w jubileuszu Izraela. Jezus jednak odnosi się także do więźniów w sensie ścisłym i metaforycznym. Tutaj jest zapowiedź słów, które powtórzy On w scenie sądu na końcu historii: „Byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (Mt 25, 36).

Trzecim zobowiązaniem jest przywrócenie „wzroku niewidomym”, gest, który Jezus często wykonywał podczas swego ziemskiego życia; wystarczy pomyśleć o znanym uzdrowieniu niewidomego od urodzenia (J 9). Według Starego Testamentu i tradycji żydowskiej, był to znak nadejścia Mesjasza. Rzeczywiście, ciemność, która ogarnia niewidomego, jest nie tylko wyrazem wielkiego cierpienia, ale także symbolem. Istnieje bowiem ślepota wewnętrzna, która nie pokrywa się ze ślepotą fizyczną, a jest to niezdolność do głębokiego patrzenia oczyma serca i duszy.

Ślepota, którą być może trudniej usunąć niż ślepotę fizyczną, a która ogarnia tak wiele osób, w których dusze trzeba wpuścić promień światła.

Czwartym i ostatnim obowiązkiem jest wyzwalanie z ucisku, który nie jest tylko niewolą, wspomnianą powyżej, w związku z jubileuszem żydowskim, ale obejmuje także wszelkie cierpienie i zło, które gnębią ciało i ducha. Poświadczy to cała publiczna działalność Chrystusa. Doskonałym celem autentycznego jubileuszu chrześcijańskiego jest zatem duchowa, moralna i egzystencjalna tetralogia.

Kard. Gianfranco Ravasi