· Watykan ·

8 II — Przemówienie do uczestników międzynarodowego kongresu poświęconego formacji permanentnej kapłanów

Piękno bycia uczniem dzisiaj. Formacja jedyna, integralna, wspólnotowa i misyjna

 Piękno bycia uczniem dzisiaj. Formacja jedyna, integralna, wspólnotowa i misyjna  POL-003
21 marca 2024

Poniżej zamieszczamy przemówienie do uczestników zorganizowanego przez Dykasterię ds. Duchowieństwa międzynarodowego kongresu, poświęconego formacji permanentnej kapłanów, z którymi Papież spotkał się w czwartek 8 lutego w Auli Pawła vi.

«Abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie» (2 Tm 1, 6).

Drodzy Bracia i Siostry!

Serdecznie wam dziękuję za to, że mogę tę chwilę spędzić z wami. Dziękuję za przybycie do Rzymu na międzynarodowy kongres poświęcony formacji permanentnej kapłanów, zorganizowany przez Dykasterię ds. Duchowieństwa — zwłaszcza przez jej wspaniałego koreańskiego szefa! — a także przez Dykasterie ds. Ewangelizacji i ds. Kościołów Wschodnich. Dziękuję prefektom zaangażowanych Dykasterii i wszystkim, którzy dołożyli starań, aby przygotować to spotkanie. Dla wielu z was przyjazd do Rzymu nie był łatwy; jednak przede wszystkim pragnę wam wyrazić wdzięczność za to, co robicie w swoich diecezjach i krajach, za posługę, którą pełnicie, a którą uwydatniła również ankieta, przeprowadzona z myślą o tym kongresie.

W tych dniach jest wam dane dzielić się dobrymi praktykami, dyskutować o wyzwaniach i problemach oraz badać przyszłe perspektywy formacji kapłańskiej w tej w dobie zmiany epokowej, zawsze patrząc w przyszłość, zawsze gotowi na nowo zarzucać sieci, kierując się Słowem Pana (por. Łk 5, 4-5; J 21, 6). Chodzi o to, by iść na poszukiwanie narzędzi i języków, które pomogłyby w formacji kapłańskiej, nie uważając, że mamy w ręku wszystkie odpowiedzi — boję się tych, którzy mają w ręku wszystkie odpowiedzi, boję się ich — lecz ufając, że możemy je znaleźć w drodze. Zatem w tych dniach słuchajcie siebie nawzajem, i niech będzie dla was inspiracją wezwanie, jakie apostoł Paweł kieruje do Tymoteusza, a które jest hasłem waszego kongresu: «Rozpal na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie» (2 Tm 1, 6). Trzeba rozpalić na nowo charyzmat, odkryć na nowo namaszczenie, rozpalić na nowo ogień, aby nie wygasł zapał apostolskiej posługi.

A jak możemy ożywić na nowo otrzymany charyzmat? Chciałbym wam wskazać trzy kierunki dla waszej wędrówki: radość Ewangelii, przynależność do ludu, generatywność posługi.

Po pierwsze: radość Ewangelii. W centrum życia chrześcijańskiego jest dar przyjaźni z Panem, który uwalnia nas od smutku indywidualizmu i groźby życia bez sensu, bez miłości i bez nadziei. Radość Ewangelii, dobrej nowiny, która nam towarzyszy, jest właśnie taka: jesteśmy miłowani przez Boga z czułością i miłosierdziem. I jesteśmy wezwani do działania, ażeby to radosne przesłanie wybrzmiewało w świecie, świadczenia o nim naszym życiem, tak aby wszyscy mogli odkryć piękno zbawczej miłości Boga, objawionej w Jezusie Chrystusie, który umarł i zmartwychwstał (por. Evangelii gaudium, 36). Pamiętajmy o tym, co twierdził św. Paweł vi : trzeba być bardziej świadkami niż nauczycielami (por. Evangelii nuntiandi, 41), świadkami miłości Boga, która jest jedyną rzeczą, jaka się liczy. A kiedy ktoś nie potrafi być świadkiem, jest to smutne, to bardzo smutne.

Znajdujemy tu podstawę formacji permanentnej, nie tylko kapłanów, ale każdego chrześcijanina, co podkreśla również Ratio fundamentalis: tylko wtedy, gdy jesteśmy i pozostajemy uczniami, możemy stać się sługami Boga i misjonarzami Jego królestwa. Tylko gdy przyjmujemy i pielęgnujemy radość Ewangelii, możemy nieść tę radość innym. Dlatego w formacji stałej nie zapominajmy, że zawsze jesteśmy uczniami w drodze, i że jest to w każdym czasie najpiękniejszą rzeczą, jaka nam się przydarzyła, dzięki łasce! A kiedy spotykamy kapłanów, którzy nie mają tej zdolności do służenia, którzy są być może egoistami, kapłanów, którzy obrali nieco «przedsiębiorczą» drogę, znaczy to, że utracili oni zdolność do bycia uczniami, czują się panami.

Łaska zawsze opiera się na naturze, w związku z tym potrzebujemy integralnej formacji ludzkiej. Istotnie bycie uczniem Pana nie jest religijnym przebraniem, ale jest stylem życia, a zatem wymaga troski o nasze człowieczeństwo. Przeciwieństwem tego jest ksiądz «światowy». Kiedy światowość dostaje się do serca księdza, to wszystko niszczy. Proszę was, byście poświęcili tej sprawie wszystkie siły i środki — dbaniu o formację ludzką. A także trosce o to, aby żyć po ludzku. Pewien stary ksiądz powiedział mi kiedyś: «Kiedy ksiądz nie potrafi bawić się z dziećmi, to przegrał». To interesujące — to jest test. Potrzeba kapłanów w pełni ludzkich, którzy bawiliby się z dziećmi i okazywali czułość ludziom starym, zdolnych do dobrych relacji, dojrzałych do mierzenia się z wyzwaniami posługi, aby pocieszenie Ewangelii docierało do ludu Bożego poprzez ich człowieczeństwo, przemienione przez Ducha Jezusa. Nigdy nie zapominajmy o humanizującej mocy Ewangelii! Ksiądz zgorzkniały, ksiądz, który ma gorycz w sercu, jest «starym kawalerem»!

Druga droga, którą trzeba iść — przynależność do ludu Bożego. Uczniami misjonarzami można być tylko razem. Możemy dobrze przeżywać posługę kapłańską jedynie będąc zanurzeni w ludzie kapłańskim, z którego i my się wywodzimy. Ta przynależność do ludu — nigdy nie należy czuć się odłączonym od drogi świętego wiernego ludu Bożego — strzeże nas, podtrzymuje w naszych trudach, towarzyszy nam w niepokojach duszpasterskich i chroni nas przed niebezpieczeństwem oderwania się od rzeczywistości i poczucia się wszechmocnymi. Bądźmy czujni, ponieważ to jest również źródło wszelkiego rodzaju nadużyć.

Aby pozostawać zanurzonym w prawdziwej historii ludu, formacji kapłańskiej nie można pojmować jako «odrębnej», ale trzeba, by wykorzystywała wkład ludu Bożego: kapłanów i wiernych świeckich, mężczyzn i kobiet, osób stanu wolnego i par małżeńskich, ludzi starszych i młodych, nie zapominając o ubogich i cierpiących, którzy mogą tak wiele nauczyć. W Kościele istnieje bowiem wzajemność i obieg zamknięty między stanami życia, powołaniami, posługami i charyzmatami. A to wymaga od nas pokornej mądrości uczenia się podążania razem, uczynienia synodalności stylem życia chrześcijańskiego i życia kapłańskiego. Od kapłanów, zwłaszcza dzisiaj, wymaga się podejmowania wysiłku «ćwiczenia synodalności». Zawsze o tym pamiętajmy — podążanie razem. Kapłan zawsze razem z ludem, do którego należy, ale także razem z biskupem i innymi kapłanami. Nigdy nie zaniedbujmy braterstwa kapłańskiego! Na ten aspekt —bycia zjednoczonym z ludem Bożym, Paweł zwraca uwagę Tymoteuszowi: «Pamiętaj o swojej mamie i swojej babci». Pamiętaj o swoich korzeniach, swojej historii, historii swojej rodziny, historii swojego narodu. Kapłan nie rodzi się samoistnie. Albo jest z ludu Bożego, albo jest arystokratą, który kończy jako neurotyk.

Wreszcie trzecia droga to generatywność posługi. Służenie jest cechą rozpoznawcz szafarzy Chrystusa. Pokazał nam to Nauczyciel całym swoim życiem, a w szczególności podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy umył uczniom nogi. W optyce służby formacja nie jest działaniem zewnętrznym, przekazywaniem nauczania, ale staje się sztuką stawiania drugiej osoby w centrum, wydobywania jej piękna, dobra, które nosi w sobie, uwydatniania jej darów, a także jej cieni, jej ran i pragnień. Tak więc formowanie kapłanów oznacza służenie im, służenie ich życiu, dodawanie otuchy w ich drodze, pomaganie im w rozeznawaniu, towarzyszenie im w trudnościach i wspieranie ich w wyzwaniach duszpasterskich.

Kapłan, który jest formowany w ten sposób, oddaje się z kolei na służbę ludu Bożego, jest blisko ludzi i, jak Jezus na krzyżu, obejmuje wszystkich. Spójrzmy na tę katedrę, bracia i siostry — krzyż. Stamtąd, umiłowawszy nas do końca (por. J 13, 1), Pan zrodził nowy lud. I my również, kiedy oddajemy się na służbę innych, kiedy stajemy się ojcami i matkami dla tych, którzy zostali nam powierzeni, rodzimy życie Boże. To jest tajemnica duszpasterstwa generatywnego — nie duszpasterstwa, w którym my jesteśmy w centrum, ale duszpasterstwa, które rodzi córki i synów do nowego życia, które wnosi żywą wodę Ewangelii na glebę ludzkiego serca i obecnego czasu.

Wam wszystkim życzę wszelkiego dobra. Was proszę — to chcę dodać, a także nawiązać do tego, co powiedziałem wcześniej — nie ustawajcie w byciu miłosiernymi. Zawsze przebaczajcie. Kiedy ludzie przychodzą do spowiedzi, przychodzą, by prosić o przebaczenie, a nie słuchać lekcji teologii lub o pokutach. Proszę, bądźcie miłosierni. Zawsze przebaczajcie, ponieważ w przebaczeniu jest ta łaska czułości, przygarnięcia. Przebaczenie zawsze jest generatywne wewnętrznie. Pamiętajcie o tym: zawsze przebaczajcie. Życzę wam wszystkiego dobrego na wasz kongres; i zostawiam was z trzema słowami kluczami: radość Ewangelii, która jest podstawą naszego życia, przynależność do ludu, który nas strzeże i podtrzymuje, do świętego wiernego ludu Bożego, generatywność posługi, która czyni nas ojcami i pasterzami. Niech Matka Boża zawsze wam towarzyszy. Matka Boża daje nam, kapłanom, jedną rzecz: łaskę czułości. Tę czułość, którą widać także w stosunku do ludzi w trudnej sytuacji, osób starszych, chorych, maleńkich dzieci... Proście o tę łaskę i nie bójcie się być czuli. Czułość jest potężna. Dziękuję!