W trakcie trwającego xvi Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów — które rozpoczęło się 4 października — w czwartek wieczorem 19 października odbyło się, pod przewodnictwem Papieża Franciszka, czuwanie modlitewne jego uczestników przy znajdującym się na placu św. Piotra pomniku «Angels Unawares», przedstawiającym łódź z migrantami z różnych epok i kultur. Poniżej publikujemy rozważanie Ojca Świętego, które wygłosił podczas czuwania.
Nigdy nie będziemy dość wdzięczni św. Łukaszowi za przekazanie nam tej przypowieści Pana (por. 10, 25-37). Znajduje się ona również w centrum encykliki Fratelli tutti, ponieważ jest pewnego rodzaju kluczem, powiedziałbym właściwym kluczem, żeby przejść od zamknięcia jednego świata do świata otwartego, od świata w stanie wojny do pokoju innego świata. Dzisiejszego wieczoru wysłuchaliśmy jej, myśląc o migrantach, których widzimy przedstawionych w tej wielkiej rzeźbie — są to mężczyźni i kobiety w różnym wieku i różnego pochodzenia; a pośród nich aniołowie, którzy ich prowadzą.
Droga, która prowadziła z Jerozolimy do Jerycha, nie była bezpiecznym szlakiem, podobnie jak dziś nie jest bezpiecznych wiele szlaków migracyjnych, przebiegających przez pustynie, lasy, rzeki, morza. Ilu braci i sióstr znajduje się dziś w takiej samej sytuacji jak podróżny z przypowieści! Wielu! Iluż z nich jest okradanych, odzieranych i bitych podczas drogi! Wyruszają oszukani przez pozbawionych skrupułów handlarzy. Następnie są sprzedawani jako towar wymienny. Są porywani, więzieni, wyzyskiwani i zniewalani. Są poniżani, torturowani, gwałceni. A wielu, bardzo wielu umiera, nie docierając do celu. Szlaki migracyjne naszych czasów są pełne poranionych mężczyzn i kobiet, pozostawionych na pół umarłych, pełne braci i sióstr, których cierpienie woła o pomstę do nieba. Często są to osoby uciekające przed wojną i terroryzmem, jak to niestety widzimy w w dzisiejszych czasach.
Również dzisiaj, podobnie jak wtedy, są tacy, którzy widzą i przechodzą dalej, z pewnością dobrze sobie to uzasadniając, a w rzeczywistości z powodu egoizmu, obojętności, strachu. Taka jest prawda. Co natomiast mówi Ewangelia o tym Samarytaninie? Mówi, że zobaczył on owego rannego człowieka i wzruszył się głęboko (w. 33). To jest klucz. Współczucie jest znamieniem Boga w naszym sercu. Styl Boga to bliskość, współczucie i czułość — taki jest styl Boga. A współczucie jest znamieniem Boga w naszym sercu. To jest klucz. To jest punkt zwrotny. Istotnie, od tamtej chwili ów zraniony człowiek zaczyna dochodzić do siebie, dzięki temu obcemu, który zachował się jak brat. Tak więc owocem jest nie tylko dobry uczynek pomocy, owocem jest braterstwo.
Podobnie jak Miłosierny Samarytanin jesteśmy wezwani, aby stawać się bliźnimi wszystkich współczesnych wędrowców, aby ratować ich życie, leczyć ich rany, koić ich cierpienie. W przypadku wielu, niestety, jest już za późno, i jedyne, co możemy zrobić, to płakać nad ich grobami, o ile je mają, albo Morze Śródziemne stało się grobem. Ale Pan zna oblicze każdego z nich i go nie zapomina.
Miłosierny Samarytanin nie ogranicza się do udzielenia pomocy nieszczęsnemu podróżnemu na drodze. Wsadza go na swoje juczne zwierzę, zabiera do gospody i go pielęgnuje. Tutaj możemy znaleźć znaczenie czterech czasowników, które podsumowują nasze działania wobec migrantów: przyjmować, chronić, wspierać i integrować. Migrantów należy przyjmować, chronić, wspierać i integrować. Chodzi o odpowiedzialność długoterminową, bowiem Miłosierny Samarytanin angażuje się zarówno w drodze w jedną stronę, jak i w powrotnej. Dlatego ważne jest odpowiednie przygotowanie się na wyzwania związane z dzisiejszymi migracjami, rozumiejąc ich aspekty krytyczne, ale także możliwości, jakie stwarzają dla rozwoju bardziej integracyjnych, piękniejszych i bardziej pokojowych społeczeństw.
Pozwolę sobie wskazać na pilną potrzebę innego działania, które nie zostało uwzględnione w przypowieści. Wszyscy musimy starać się uczynić drogę bezpieczniejszą, aby współcześni wędrowcy nie padali ofiarą bandytów. Konieczne jest zwielokrotnienie wysiłków w walce z sieciami przestępczymi, które zarabiają na marzeniach migrantów. Ale równie konieczne jest wskazywanie bezpieczniejszych dróg. W tym celu należy podjąć wysiłki dla poszerzenia legalnych kanałów migracji. W obecnej sytuacji na świecie wyraźnie widać, jak bardzo potrzebne jest doprowadzenie do dialogu między polityką demograficzną i gospodarczą a polityką migracyjną, dla dobra wszystkich zaangażowanych osób, nie zapominając o tym, by w centrum uwagi znajdowali się najbardziej bezbronni. Konieczne jest również promowanie wspólnego i współodpowiedzialnego podejścia do zarządzania falami migracyjnymi, które prawdopodobnie wzrosną w nadchodzących latach.
Przyjmowanie, ochrona, wsparcie i integrowanie — oto praca, którą musimy wykonać.
Prośmy Pana o łaskę, abyśmy się stali bliźnimi wszystkich migrantów i uchodźców, którzy pukają do naszych drzwi, ponieważ dzisiaj «każdy, kto nie jest bandytą, i każdy, kto nie przechodzi obok, jest albo ranny, albo niesie na swych ramionach jakiegoś rannego» (Fratelli tutti, 70).
A teraz pozostańmy krótką chwilę w milczeniu, wspominając tych wszystkich, którym się nie udało, którzy stracili życie na różnych szlakach migracyjnych, a także tych, którzy byli wykorzystywani, zniewalani.