· Watykan ·

Przemówienie do delegacji Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola

Komunia nie jest kwestią ustępstw, ale braterskiej miłości

 Komunia nie jest kwestią ustępstw,  ale braterskiej miłości  POL-007
07 sierpnia 2023

Zgodnie z tradycją na obchody uroczystości Świętych Apostołów Piotra i Pawła przybyła do Rzymu delegacja Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola, której przewodniczył metropolita Pizydii Hiob. W piątek 29 czerwca uczestniczyła w uroczystej Eucharystii, której przewodniczył Papież Franciszek, i spotkała się z Dykasterią ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Następnego dnia rano Papież przyjął delegację na audiencji w bibliotece prywatnej Pałacu Apostolskiego i przekazał przygotowane na tę okoliczność przemówienie, które zamieszczamy poniżej.

Eminencjo, drodzy Bracia!

Serdecznie witam każdego z was, członków delegacji Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola, którzy wzięliście udział w obchodach uroczystości Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Wdzięczny jestem za waszą obecność i z całego serca dziękuję Jego Świątobliwości Bartłomiejowi oraz Świętemu Synodowi, którzy was do nas przysłali. Za waszym pośrednictwem kieruję serdeczne pozdrowienia do mojego umiłowanego brata Bartłomieja i do wszystkich biskupów Ekumenicznego Patriarchatu.

Pragnę przede wszystkim wyrazić radość z pomyślnego przebiegu piętnastej sesji plenarnej Międzynarodowej Komisji Mieszanej ds. Dialogu Teologicznego Kościoła Katolickiego z Kościołem Prawosławnym, która odbywała się niedawno w Aleksandrii, w Egipcie, na wielkoduszne zaproszenie umiłowanego brata, Wielce Błogosławionego Teodora ii , greckoprawosławnego Papieża i Patriarchy Aleksandrii i całej Afryki. Ważne było wspólne odczytanie tego, w jaki sposób rozwijały się na Wschodzie i na Zachodzie stosunki między synodalnością a prymatem w drugim tysiącleciu — może się to przyczynić do przezwyciężenia polemicznych argumentów, używanych przez obydwie strony, argumentów, które mogą się wydawać przydatne do umocnienia tożsamości jednych i drugich, ale które w rzeczywistości prowadzą ostatecznie do skupienia uwagi jedynie na samych sobie i na przeszłości. Dzisiaj, mając na uwadze nauki z historii, powinniśmy szukać razem sposobu sprawowania prymatu, który w kontekście synodalności służyłby komunii Kościoła na poziomie uniwersalnym. Odnośnie do tego stosowne jest pewne uściślenie — nie można myśleć, że te same prerogatywy, jakie ma Biskup Rzymu względem swojej diecezji i społeczności katolickiej, mogą być rozszerzone na wspólnoty prawosławne; kiedy, z Bożą pomocą, będziemy w pełni zjednoczeni w wierze i w miłości; forma, w jakiej Biskup Rzymu będzie pełnił swoją posługę komunii w Kościele na poziomie uniwersalnym, będzie musiała wynikać z nierozerwalnego związku między prymatem a synodalnością.

Poza tym nie zapominajmy nigdy, że pełna jedność będzie darem Ducha Świętego i że należy do niej dążyć w duchu, bowiem komunia wierzących nie jest kwestią ustępstw i kompromisów, ale braterskiej miłości, braci, którzy uznają się za umiłowane dzieci Ojca i, napełnieni Duchem Chrystusa, umieją włączać swoje różnice w szerszy kontekst. Taka jest perspektywa Ducha Świętego, który harmonizuje różnice, nie ujednolicając rzeczywistości. Jesteśmy wezwani, by przyjmować Jego spojrzenie, a zatem musimy usilnie prosić o ten dar. Módlmy się, nie ustając, do Ducha, przyzywajmy Go jedni dla drugich! I po bratersku dzielmy się tym, co nosimy w sercu — cierpieniami i radościami, trudami i nadziejami.

Klimat tego spotkania skłania nas tym samym również do dzielenia się troskami; jedną z nich jest troska o pokój, zwłaszcza na udręczonej Ukrainie. Jest to wojna, która, dotykając nas bliżej, pokazuje nam, że w rzeczywistości wszystkie wojny są tylko katastrofami, całkowitymi katastrofami — dla narodów i dla rodzin, dla dzieci i dla osób starszych, dla ludzi zmuszonych opuścić swój kraj, dla miast i wiosek, i dla świata stworzonego, jak to widzieliśmy niedawno w następstwie zniszczenia zapory w Nowej Kachowce. Jako uczniowie Chrystusa nie możemy godzić się na wojnę, ale mamy obowiązek pracować razem na rzecz pokoju. Tragiczna rzeczywistość tej wojny, która wydaje się nie mieć końca, wymaga od wszystkich wspólnego kreatywnego wysiłku, aby zarysować i realizować drogi pokoju, do pokoju sprawiedliwego i stabilnego. Oczywiście pokój nie jest rzeczywistością, którą możemy osiągnąć sami, ale jest przede wszystkim darem Pana. Jednakże jest to dar, który wymaga odpowiedniej postawy ze strony człowieka, a zwłaszcza wierzącego, który powinien uczestniczyć w pokojowym dziele Boga.

W tym sensie Ewangelia pokazuje nam, że pokój nie wynika po prostu z nieobecności wojny, ale rodzi się z serca człowieka. W istocie przeszkodą do niego jest w ostatecznym rozrachunku zły pierwiastek, który nosimy w sobie — żądza posiadania, wola zabiegania egoistycznie o własne interesy na poziomie osobistym, wspólnotowym, narodowym, a nawet religijnym. Dlatego Jezus wskazywał jako środek zaradczy nawrócenie serca, odnowienie go miłością Ojca, który «sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi. On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych» (Mt 5, 45). Jest to miłość bezinteresowna i powszechna, nieograniczona do własnej grupy — jeżeli nasze życie nie głosi nowości tej miłości, to jak możemy dawać świadectwo o Jezusie światu? Zamknięciu i egoizmom trzeba przeciwstawiać styl Boga, który, jak nas uczył przykładem Chrystus, jest służbą i wyrzeczeniem się siebie. Możemy być pewni, że urzeczywistniając go w życiu, chrześcijanie będą wzrastać w komunii ze sobą i pomogą światu, naznaczonemu przez podziały i niezgodę.

Drodzy członkowie delegacji, zapewniam o pamięci w modlitwie za was i za Kościół, który dzisiaj tutaj reprezentujecie. Proszę Pana, aby przez wstawiennictwo świętych Piotra i Pawła, i świętego Andrzeja, brata Piotra, to nasze spotkanie było kolejnym krokiem na drodze do widzialnej jedności w wierze i w miłości. Po bratersku proszę was o modlitwę za mnie i za moją posługę. Dziękuję.