· Watykan ·

16 listopada

Dlaczego jesteśmy strapieni?

 Dlaczego jesteśmy strapieni?  POL-012
09 stycznia 2023

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry, witajcie!

Powracamy dzisiaj do katechez na temat rozeznania. Widzieliśmy, jak ważne jest odczytywanie tego, co się w nas dzieje, aby nie podejmować pochopnych decyzji, kierując się emocjami danej chwili, i potem tego żałować, gdy jest już za późno. A zatem należy odczytywać to, co się dzieje, a potem podejmować decyzje.

W tym sensie także stan duchowy, który nazywamy strapieniem, kiedy w sercu wszystko jest mroczne, jest smutne, ten stan strapienia może być okazją do rozwoju. Jeśli bowiem nie ma odrobiny niezadowolenia, odrobiny zbawiennego smutku, zdrowej zdolności do przebywania w samotności i nieuciekania od obcowania z samym sobą, to grozi nam, że zawsze będziemy pozostawali na powierzchni rzeczy i nigdy nie nawiążemy kontaktu z centrum naszego życia. Strapienie powoduje «wstrząśnięcie duszy» — kiedy człowiek jest smutny, to tak jakby dusza doznała wstrząsu; podtrzymuje uwagę, sprzyja czujności i pokorze oraz chroni przed powiewami kaprysu. Są to niezbędne warunki postępu w życiu, a zatem i w życiu duchowym. Doskonała, ale «aseptyczna» pogoda ducha, pozbawiona uczuć, czyni nas nieludzkimi, gdy staje się kryterium wyborów i postępowania. Nie możemy nie brać pod uwagę uczuć — jesteśmy ludźmi, a uczucia są częścią naszego człowieczeństwa. Bez zrozumienia uczuć bylibyśmy nieludzcy. Bez doznawania uczuć bylibyśmy również obojętni na cierpienie innych i niezdolni do zaakceptowania własnego. Nie mówiąc o tym, że takiego «doskonałego spokoju» nie osiąga się tą drogą obojętności. Ten jałowy dystans: «Nie mieszam się do różnych spraw, trzymam się z daleka». To nie jest życie, to tak jakbyśmy żyli w laboratorium, zamknięci, żeby nie mieć mikrobów, chorób. Dla wielu świętych niepokój był decydującym bodźcem do dokonania przełomu we własnym życiu. Ta sztuczna pogoda ducha nie jest dobra, natomiast dobry jest zdrowy niepokój, niespokojne serce, serce, które stara się znaleźć drogę. Tak było na przykład w przypadku Augustyna z Hippony, Edyty Stein, Józefa Benedykta Cottolenga czy Karola de Foucauld. Ważne decyzje mają swoją cenę, którą ukazuje życie, cenę, która jest w zasięgu każdego z nas. Ważne wybory nie pochodzą z loterii, nie — mają swoją cenę i trzeba ją zapłacić. Jest to cena, którą musisz zapłacić swoim sercem, jest to cena decyzji, cena podjęcia pewnego wysiłku. Nie jest to darmowe, ale jest to cena dostępna dla każdego. Wszyscy musimy zapłacić za tę decyzję, aby wyjść ze stanu obojętności, który zawsze nas niszczy.

Strapienie skłania też do bezinteresowności, do tego, by nie działać zawsze i tylko z myślą o satysfakcji emocjonalnej. Stan strapienia daje nam szansę na rozwój, na zapoczątkowanie bardziej dojrzałej, piękniejszej relacji z Panem i z bliskimi osobami, relacji, która nie sprowadza się do zwykłej wymiany dawania i posiadania. Pomyślmy o naszym dzieciństwie. Pomyślmy na przykład o tym — w dzieciństwie często się zdarza, że udajemy się do rodziców, aby coś od nich dostać, zabawkę, pieniądze na lody czy pozwolenie... W ten sposób szukamy ich nie ze względu na nich samych, lecz dla jakiejś korzyści. Jednak największym darem są oni, rodzice, i rozumiemy to w miarę dorastania.

Również wiele naszych modlitw w pewnym sensie tak wygląda, są to prośby o łaski, kierowane do Pana, bez prawdziwego zainteresowania Nim samym. Idziemy, aby prosić, prosić, prosić Pana… Ewangelia zwraca uwagę, że Jezus był często otaczany przez wielu ludzi, którzy Go szukali, żeby coś uzyskać: uzdrowienie, pomoc materialną, a nie po to, żeby po prostu z Nim przebywać. Napierały na Niego tłumy, a jednak był sam. Niektórzy święci, a także niektórzy artyści medytowali nad tym stanem Jezusa. Może się wydawać dziwne, nierealne pytanie Pana: «Jak się masz?». Jest to natomiast bardzo piękny sposób wejścia w prawdziwą, szczerą relację z Jego człowieczeństwem, z Jego cierpieniem, a także z Jego osobliwą samotnością. Z Nim, z Panem, który zechciał w pełni dzielić się z nami swoim życiem.

Bardzo dobrze jest nauczyć się przebywać z Nim, przebywać z Panem, bez jakiegoś innego celu, właśnie tak jak chcemy przebywać z osobami, które kochamy — chcemy je coraz bardziej poznawać, bo dobrze jest z nimi być.

Drodzy bracia i siostry, życie duchowe nie jest techniką, jaką mamy do dyspozycji, nie jest programem wewnętrznego «komfortu», którego zaplanowanie należy do nas. Nie. Życie duchowe jest relacją z Żyjącym, z Bogiem, z Żyjącym, której nie da się sprowadzić do naszych kategorii. Strapienie jest więc najwyraźniejszą odpowiedzią na zastrzeżenie, że doświadczenie Boga to forma sugestii, zwykła projekcja naszych pragnień. Strapienie to nieodczuwanie niczego, wszystko jest ciemne — ale w strapieniu szukasz Boga. W takim przypadku, gdybyśmy myśleli, że jest On projekcją naszych pragnień, zawsze byśmy ją planowali, zawsze bylibyśmy szczęśliwi i zadowoleni, jak płyta powtarzająca tę samą melodię. Natomiast ten, kto się modli, zdaje sobie sprawę, że rezultaty są nieprzewidywalne — doświadczenia i fragmenty Biblii, które nieraz budziły w nas entuzjazm, dziś, o dziwo, nie powodują żadnego uniesienia. I równie niespodziewanie doświadczenia, spotkania i lektury, do których nigdy nie przywiązywaliśmy wagi lub których wolelibyśmy uniknąć — jak doświadczenie krzyża — przynoszą ogromny pokój. Nie bój się strapienia, znoś je wytrwale, nie uciekaj. A w strapieniu trzeba starać się znaleźć serce Chrystusa, znaleźć Pana. I odpowiedź zawsze przychodzi.

Zatem w obliczu trudności nigdy nie należy się zniechęcać, proszę, ale trzeba stawiać czoło próbom stanowczo, z pomocą łaski Bożej, której ni-gdy nam nie brakuje. A jeśli usłyszymy w sobie natarczywy głos, który chce nas odciągnąć od modlitwy, nauczmy się go demaskować jako głos kusiciela; i nie dajmy się zwieść — po prostu zróbmy właśnie coś przeciwnego niż to, co nam podpowiada! Dziękuję.

Apele


Z bólem i niepokojem przyjąłem wiadomość o nowym, jeszcze silniejszym ataku rakietowym na Ukrainę, który spowodował ofiary śmiertelne i zniszczenie wielu obiektów infrastruktury cywilnej. Módlmy się, aby Pan nawrócił serca tych, którzy wciąż stawiają na wojnę, i sprawił, by na udręczonej Ukrainie zwyciężyło pragnienie pokoju, aby uniknąć eskalacji i otworzyć drogę do zawieszenia broni i do dialogu.

 

Zanoszę modlitwę za niewinne ofiary zamachu terrorystycznego w Stambule, do którego doszło w minionych dniach. Nasza nieustanna modlitwa towarzyszy także udręczonej Ukrainie — niech Pan da Ukraińcom pocieszenie, męstwo w tej próbie i oby dał nadzieję na pokój. Możemy modlić się w intencji Ukrainy słowami: «Pospiesz się, Panie».

Do Polaków:


Witam polskich pielgrzymów. Pozdrawiam członków Fundacji soar oraz artystów z Polski, z Ukrainy, z Izraela i z innych krajów, uczestników Festiwalu Psalmów Dawidowych, którzy przybyli do Rzymu, aby zaprezentować koncert «Psalmy pokoju i miłosierdzia». Życzę, aby to wydarzenie artystyczne i duchowe sprzyjało intencjom i projektom braterstwa i zgody. Wszystkim błogosławię.