W dniach od 21 do 23 czerwca odbywało się w Wiedniu pierwsze spotkanie państw stron Traktatu o zakazie broni jądrowej, który wszedł w życie w styczniu 2021 r. Z tej okazji Papież Franciszek skierował przesłanie do przewodniczącego obradom Alexandra Kmentta, które odczytał abp Paul R. Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami i międzynarodowymi organizacjami międzynarodowymi.
Jego Ekscelencja Ambasador Alexander Kmentt, Przewodniczący pierwszego spotkania państw stron Traktatu o zakazie broni jądrowej!
Z okazji tego pierwszego spotkania państw stron Traktatu o zakazie broni jądrowej z przyjemnością pozdrawiam pana oraz pozostałych szanownych uczestników.
W moim przesłaniu na konferencję dyplomatyczną, która obradowała przed pięciu laty w sprawie negocjacji tego Traktatu, pytałem: «Dlaczego stawiać sobie ten ambitny i dalekosiężny cel w aktualnej sytuacji międzynarodowej, charakteryzującej się niestabilnym klimatem konfliktowości, który jest zarazem przyczyną i oznaką trudności, jakie się napotyka w promowaniu i umacnianiu procesu rozbrojenia i nierozprzestrzeniania broni jądrowej?» (przesłanie na konferencję onz w sprawie negocjacji prawnie wiążącego instrumentu, zabraniającego broni jądrowej, mającego na celu całkowite jej wyeliminowanie, 23 marca 2017 r.).
W obecnym szczególnym momencie historii, kiedy świat, jak się wydaje, znajduje się na rozdrożu, śmiała wizja tego instrumentu prawnego, w znacznej mierze zainspirowanego motywacjami etycznymi i moralnymi, okazuje się jeszcze bardziej stosowna. Rzeczywiście to zebranie odbywa się w chwili, wymagającej bezsprzecznie większej refleksji nad bezpieczeństwem i pokojem. W aktualnym kontekście mówienie o rozbrojeniu czy popieranie go może wielu ludziom wydawać się paradoksem. Musimy jednak mieć świadomość tego, jak niebezpieczne są krótkowzroczne podejścia do kwestii bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego oraz do zagrożeń związanych z rozprzestrzenianiem broni. Jak dobrze wszyscy wiemy, jeżeli tego sobie nie uświadomimy, ceną będą nieuchronnie liczne utracone niewinne istnienia, mierzoną w kategoriach rzezi i zniszczenia. W związku z tym ponawiam z naciskiem mój apel o wyciszenie wszelkiej broni i eliminowanie przyczyn konfliktów poprzez nieustanne uciekanie się do negocjacji: «Ten, kto prowadzi wojnę, zapomina o ludzkości» (słowa po modlitwie Anioł Pański, 27 lutego 2022 r.).
Pokój jest niepodzielny, a żeby był naprawdę sprawiedliwy i trwały, musi być powszechny. Zwodniczym i wywołującym odwrotne skutki sposobem rozumowania jest myślenie, że bezpieczeństwo i pokój niektórych są niezwiązane z bezpieczeństwem zbiorowym i pokojem innych. Jest to również jedna z lekcji, jaką w dramatyczny sposób dała pandemia covid -19. «Bezpieczeństwo także naszej przyszłości zależy od zagwarantowania pokojowego bezpieczeństwa innym, bowiem jeśli pokój, bezpieczeństwo i stabilność nie zostaną oparte na planie globalnym, nie będzie można się nimi bynajmniej cieszyć. Jesteśmy odpowiedzialni indywidualnie i zbiorowo za dobrobyt, zarówno teraźniejszy, jak i przyszły naszych braci i sióstr» (przesłanie z okazji międzynarodowej konferencji poświęconej skutkom dla ludzkości użycia broni atomowej, 7 grudnia 2014 r.; w: «L’Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 1/2005, s. 32).
Stolica Apostolska jest przekonana, że świat wolny od broni jądrowej jest zarówno konieczny, jak możliwy. W systemie zbiorowego bezpieczeństwa nie ma miejsca na broń jądrową i innego rodzaju broń masowego rażenia. Rzeczywiście, «jeśli wziąć pod uwagę główne zagrożenia dla pokoju i dla bezpieczeństwa z ich wielorakimi aspektami w tym wielobiegunowym świecie xxi w., jak na przykład terroryzm, asymetryczne konflikty, bezpieczeństwo informatyczne, kwestie związane z ochroną środowiska naturalnego, ubóstwo, wówczas rodzi się niemało wątpliwości co do nieadekwatności zastraszania nuklearnego dla dania skutecznej odpowiedzi na te wyzwania. Obawy te stają się jeszcze bardziej konkretne, gdy weźmiemy pod uwagę katastrofalne konsekwencje dla ludzkości i środowiska, wynikające z jakiegokolwiek użycia urządzeń jądrowych, z bezwzględnymi i wymykającymi się spod kontroli skutkami w czasie i w przestrzeni» (przesłanie na konferencję onz w sprawie negocjacji prawnie wiążącego instrumentu, zabraniającego broni jądrowej, mającego na celu całkowite jej wyeliminowanie, 23 marca 2017 r.). A nie możemy również ignorować niepewności, wynikającej z samego utrzymywania tej broni — ryzyko wypadków, zamierzonych lub nie, które mogłyby doprowadzić do naprawdę niepokojących scenariuszy.
Broń jądrowa to poważna i niebezpieczna odpowiedzialność. Stanowi ona «mnożnik ryzyka», który daje jedynie złudzenie jakiegoś «rodzaju pokoju». Chcę w tym miejscu potwierdzić, że stosowanie broni jądrowej, a także samo jej posiadanie jest niemoralne. Próba obrony oraz zapewnienia stabilności i pokoju poprzez fałszywe poczucie bezpieczeństwa i «równowagę terroru», umacniane przez mentalność lęku i nieufności, nieuchronnie prowadzi do zatrutych relacji między narodami i utrudnia wszelkie możliwe formy prawdziwego dialogu. Jej posiadanie prowadzi z łatwością do grożenia jej użyciem, stając się swego rodzaju «szantażem», który powinien być nienormalny dla sumień ludzkości.
Odnośnie do tego: «nie da się ani powstrzymać wzrostu potencjału wojennego, ani zmniejszyć zapasów broni, ani — co jest najistotniejsze — całkowicie ją zlikwidować, jeśli tego rodzaju rozbrojenie nie będzie powszechne i całkowite oraz jeśli nie dokona się ono i w sercach ludzkich, to znaczy jeśli wszyscy nie będą zgodnie i szczerze współdziałać, aby usunąć z serc strach i obawę przed wybuchem wojny» (Papież Jan xxiii , Pacem in terrris, 113).
Z tych względów ważne jest, by uznać globalną i pilną potrzebę odpowiedzialności na różnych poziomach. Ta odpowiedzialność jest podzielana przez wszystkich i obejmuje dwa poziomy — po pierwsze poziom publiczny, jako państw będących członkami jednej rodziny narodów. Po drugie, poziom osobisty, jako jednostek i członków jednej rodziny ludzkiej i jako ludzi dobrej woli. Niezależnie od tego, jakie byłyby nasza rola i nasz status, każdy z nas ma inny poziom odpowiedzialności: czy moglibyśmy ewentualnie wyobrazić sobie naciśnięcie na przycisk, żeby wypuścić bombę atomową? Jak możemy z czystym sumieniem angażować się w modernizację arsenałów nuklearnych? Stosowne jest, aby ten Traktat uznał również, że ważną rolę może odgrywać wychowanie do pokoju, pomagając młodym ludziom uświadamiać sobie niebezpieczeństwo i konsekwencje broni nuklearnej dla teraźniejszych i przyszłych pokoleń.
Istniejące traktaty o rozbrojeniu są czymś znacznie więcej niż zwykłymi zobowiązaniami prawnymi. Są także zobowiązaniami moralnymi, opierającymi się na zaufaniu między państwami i między ich przedstawicielami, zakorzenionymi w ufności, jaką obywatele pokładają w swoich rządach, z etycznymi konsekwencjami dla obecnych i przyszłych pokoleń ludzkości. Przystąpienie do nich oraz poszanowanie międzynarodowych układów o rozbrojeniu i międzynarodowego prawa to nie przejaw słabości. Przeciwnie, jest to źródło siły i odpowiedzialności, jako że zwiększa zaufanie i stabilność. Ponadto, jak w przypadku tego Traktatu, oferuje międzynarodową współpracę i pomoc dla ofiar, a także dla środowiska naturalnego — myślę tutaj o hibakusha, osobach, które przeżyły zbombardowanie Hiroszimy i Nagasaki, i o wszystkich ofiarach testowania broni jądrowej.
Na zakończenie, podczas gdy tworzycie podstawy do wdrażania tego Traktatu, pragnę was zachęcić, przedstawicieli państw, organizacji międzynarodowych i społeczeństwa obywatelskiego, do dalszego podążania obraną przez was drogą propagowania kultury życia i pokoju, opartej na godności człowieka i na świadomości, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami. Kościół katolicki ze swej strony poprzez swoje instytucje nieodwołalnie angażuje się w promowanie pokoju między narodami i państwami oraz w zachęcanie do wychowywania w duchu pokoju. Jest to obowiązek, którym Kościół czuje się związany przed Bogiem oraz każdym mężczyzną i kobietą na naszym świecie. Oby Pan pobłogosławił każdego z was i wasze wysiłki w służbie sprawiedliwości i pokoju.
Watykan, 21 czerwca 2022 r.
Franciszek