· Watykan ·

Zaufać w ciemności

 Zaufać w ciemności  POL-002
11 marca 2022

Czy można być człowiekiem wiary bez jakiegokolwiek doświadczenia «cie-mnej doliny», a więc sytuacji, w której zachwiane, a nawet całkowicie zburzone zdają się wszystkie fundamenty, na których zbudowane było całe dotychczasowe życie? Gdy miejsce spokoju zajmuje zamęt, pewności — niepewność, zaufania — zwątpienie, radości — gorycz. Atak choroby, ubytek sił, upokorzenie w pracy, zawód w miłości, zdrada przyjaciela, poczucie wykluczenia, odepchnięcia, niezrozumienia, a w końcu ciemna dolina cierpienia; umierania własnego lub kogoś bliskiego… Lista jest długa. Każdy może dopisać do niej bardzo osobiste elementy…

Wszystko wali się wtedy jak przysłowiowy domek z kart. Wiara wydaje się martwa, nadzieja płonna, a miłość — niemożliwa. Smutek rodzi przygnębienie, przygnębienie prowadzi do zgorzknienia, zgorzknienie do rozczarowania, rozczarowanie do rozpaczy.

Jednym z najwspanialszych malarskich przedstawień człowieka, będącego w ciemnej dolinie życia, jest chyba słynny obraz norweskiego malarza Edwarda Muncha, zatytułowany Krzyk. Przedstawia on postać pełną wewnętrznego bólu, strachu i poczucia apokalipsy, która bezradnie krzyczy, ale ten krzyk nie jest słyszany. Para przechodniów na moście mija krzyczącego człowieka, być może dlatego, że go nie słyszy, a być może dlatego, że nie umie lub nie chce mu pomóc.

Ciemna dolina wcześniej czy później pojawi się w życiu każdego. Czasem jest ona nie tylko ciemna, ale i długa…

Pierwszą reakcją najczęściej jest wtedy ucieczka, porzucenie tego wszystkiego, co dotychczas było ważne, więcej nawet — przychodzi pokusa, by zanegować siebie w swoich dotychczasowych wyborach. «Istnieje pewien typ rezygnacji, pisał Emmanuel Mounier, który sprawia, że twoje życie jakby gaśnie i stajesz się obojętny na wydarzenia».

Czy jest jakieś inne wyjście niż ucieczka? Jest! Trudne, ale możliwe. Podpowiada je św. Józef. Tym wyjściem jest zaufanie. Zaufać wbrew wszystkiemu, że Pan — choć nieodczuwalny, nie tylko jest, ale jest szczególnie blisko. «Nie pozbywajcie się więc nadziei waszej, która ma wielką zapłatę. Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy. Jeszcze bowiem za krótką, za bardzo krótką chwilę przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się» (Hbr 10, 35-37).

Zaufanie wbrew wszystkiemu i pomimo wszystko przyniesie w końcu wewnętrzne światło, które być może nie rozproszy od razu wszystkich ciemności, ale — jak czytamy w pięknej encyklice Lumen fidei — stanie się «lampą, która w nocy prowadzi nasze kroki, a to wystarcza, by iść. Cierpiącemu człowiekowi Bóg nie daje wyjaśniającej wszystko argumentacji, ale swoją odpowiedź ofiarowuje w formie obecności, która towarzyszy historii dobra, łączącej się z każdą historią cierpienia, by rozjaśnił ją promień światła» (n. 57).

Św. Jan Paweł ii w adhortacji poświęconej św. Józefowi, zatytułowanej Redemptoris Custos, porównuje wiarę Józefa do wiary Maryi. «Jeśli po zwiastowaniu — pisze Papież — Elżbieta powiedziała o Niej [Maryi]: ‘błogosławiona, która uwierzyła’ (por. Łk 1, 45) — to w pewien sposób można by błogosławieństwo to odnieść również do Józefa, ponieważ odpowiedział on twierdząco na słowo Boga, przekazane mu w rozstrzygającym momencie (…). To, co uczynił [Józef], było najczystszym ‘posłuszeństwem wiary’» (n. 4). A Papież Franciszek w liście Patris corde dopowie, że Józef w «każdych okolicznościach swego życia (...) potrafił wypowiedzieć swoje fiat, jak Maryja podczas zwiastowania i Jezus w Getsemani» (n. 3).

Bóg wielokrotnie przeprowadzał Józefa przez ciemne doliny: okoliczności narodzenia Jezusa, ofiarowanie Pana w świątyni, ucieczka do Egiptu, powrót stamtąd, monotonia życia w Nazarecie, wreszcie sytuacja, w której dwunastoletni Jezus gubi się w świątyni, a potem mówi: «nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mojego Ojca» (Łk 2, 49). To wszystko będą sytuacje, których znaczenia i sensu Józef do końca nie rozumiał (por. tamże, w. 50). Przerastały go. Nigdy jednak nie uciekł. Wytrwał pośród ciemności i pomimo ciemności!

«Pomiędzy nami idziesz, Panie — modlimy się w jednym z hymnów brewiarzowych — po kamienistej drodze życia i słuchasz słów zrodzonych z lęku przed jutrem pełnym tajemnicy».

Józef bardzo doświadczył owej «kamienistej drogi życia», nieobce mu były lęki «przed jutrem, pełnym tajemnicy», jest więc wielkim wsparciem dla nas, ludzi ciemnej doliny, błąkających się w najrozmaitszych mrokach, idących nieraz po bardzo ostrych kamieniach własnego życia, raniących o nie stopy i serca. Korzystajmy więc z jego błogosławionej pomocy. Jego życie — jak pisze Papież Franciszek — jest konkretnym dowodem na to, że można żyć Ewangelią ( pc , 7).

Abp Adrian J. Galbas sac