Carlo Calloni *
Dwie kobiety, wierne świeckie, obydwie naznaczone długą chorobą, która jednak nie była przeszkodą w przeżywaniu — wykraczających poza dzisiejszą «kulturę odrzucania» — intensywnych relacji międzyludzkich. Relacje te przyczyniały się jednocześnie do przemiany tych, którzy się z nimi stykali. Wiara w Pana nadała pełnię ich życiu, po-zwalając towarzyszącym im wspólnotom chrześcijańskim doświadczyć, jak szczególną i niepowtarzalną partyturą może być cierpienie. Partyturą, na której zapisywać można, dzień po dniu, nuty pieśni chwały i dziękczynienia. Mowa o Marii Antonii Samà i Kajetanie (nazywanej Nuccią) Tolomeo, beatyfikowanych w niedzielę 3 października 2021 r. w bazylice Niepokalanej w Catanzaro, we włoskim regionie Kalabria, przez kardynała Marcella Semerara, prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, reprezentującego Papieża Franciszka.
Żyły w różnych czasach i warunkach społecznych, a przyjmując tajemnicę krzyża, ofiarowały się całkowicie, aby być pokornymi i autentycznymi narzędziami miłości Chrystusowej.
Życie Marii Antonii Samà — zwanej «siostrzyczką od św. Brunona» — choć ciężko chorowała i była przykuta do łóżka przez ponad 60 lat, charakteryzowało się wielką łagodnością i pogodą. Nowa błogosławiona, umacniania przez łaskę, uczyła, że można nadać kierunek wiary i nadziei własnej bolesnej egzystencji, nawet wtedy, gdy wydaje się, że nie ma innego wyjścia niż rozpacz. Jej «chatka», z drzwiami zawsze otwartymi na przyjęcie innych, była centrum solidarności, nadziei i miłości. Uwalniały się tam wszystkie dobre energie «małej społeczności wiejskiej» Sant’Andrea Apostolo dello Ionio. Dzięki Marii Antonii stawała się ona miejscem autentycznej ewan-gelizacji, rozpowszechniania orędzia ewangelicznego, modlitwy, zwłaszcza maryjnej, miejscem praktykowania codziennej komunii, głoszenia potrzeby zjednoczenia z Chrystusem, jak latorośle z krzewem winnym, by przynosić owoce. Unieruchomiona i otwarta na prośby i potrzeby bliźniego, przyczyniła się do budowania Kościoła oraz społeczności ludzkiej — naznaczonej dwiema wojnami światowymi — swoim modlitewnym i milczącym świadectwem, swoim nieustannym poświęcaniem się, swoją ufnością w Opatrzność i swoim oddaniem się Bogu.
Maria Antonia Samà urodziła się 2 marca 1875 r. jako córka Brunona i Marianny Vivino; została ochrzczona następnego dnia w miejscowej parafii. Fizycznie i psychicznie zdrowa, bawiła się i biegała ze swoimi rówieśnikami. Gdy miała 11 lat, po powrocie z pola, napiwszy się wcześniej z prawdopodobnie zakażonego bagna, zaczęła odczuwać bóle i dolegliwości, które — niezdiagnozowane — sprawiały wrażenie opętania.
Stan ten trwał około sześciu lat. W czerwcu 1894 r. baronowa Enrichetta Scoppa kazała zanieść ją do klasztoru kartuzów w Serra San Bruno w celu przeprowadzenia egzorcyzmu. Po długiej modlitwie kapłana i zgromadzonych tam wiernych dziewczyna ostatecznie poczuła się uleczona; objęła popiersie św. Brunona, jak gdyby widziała go żywego. Przez blisko dwa lata czuła się dobrze, jednak w 1896 r. nieoczekiwanie znów została przykuta do łóżka i pozostała w nim aż do śmierci, która nastąpiła 27 maja 1953 r.
Około 1915 r. złożyła prywatne śluby zakonne i przywdziała czarny welon. Od tamtej pory wszyscy nazywali ją «siostrzyczką od św. Brunona», a jej dom stał się miejscem modlitwy, ofiary i miłości. Niosła swój krzyż z wiarą, nadzieją i pogodą ducha, dzieląc się z innymi wszystkim, co miała.
Kajetana Tolomeo potrafiła przekształcić swoją ciężką niepełnosprawność w pieśń pochwalną, dziękując Panu za «dar unieruchomienia», który uważała za prawdziwą szkołę, pozwalającą nauczyć się wdzięczności, pokory i cierpliwości. Pomimo poważnego cierpienia fizycznego nigdy nie przestała dziękować za dar życia. Swą codzienną ofiarę z siebie składała w intencji dobra Kościoła, dla uświęcenia kapłanów, więźniów, młodzieży i grzeszników. Z wielką prostotą potrafiła utkać gęstą sieć relacji, pokazując wszystkim, że można ewangelizować, nawet jeśli jest się w stanie cierpienia.
Urodziła się 10 kwietnia 1936 r. w Catanzaro, w dzielnicy Sala, w domu, w którym mieszkała potem przez całe życie. Choroba ujawniła się wcześnie, gdy zaczęła stawiać pierwsze kroki — postępujący i zniekształcający paraliż, który spowodował, że zmuszona była przez większość czasu leżeć w łóżku lub siedzieć na krześle. Leczenie okazało się daremne. Nuccia, świadoma swojej choroby, już w wieku młodzieńczym zrozumiała, że została powołana do naśladowania cierpiącego Chrystusa. Jej życie nie było pozbawione wewnętrznych walk, które jednak wygrywała, gdy na jej twarzy pojawiał się uśmiech. I właśnie tym imieniem, «Uśmiech», zwykła nazywać swojego anioła stróża. Dzięki dobroczynności i pomocy wielu ludzi do 1966 r. mogła uczestniczyć we Mszy św. i w życiu parafii, ale gdy coraz trudniej było jej wstać z łóżka, zaczęła przyjmować w domu, albo wysłuchiwać w rozmowach telefonicznych, wszystkich, którzy prosili o radę lub szukali pociechy. W ten sposób w 1976 r. narodziła się grupa ludowa Due Mari — Città di Catanzaro, która dała wielu młodym ludziom możliwość czytania, przyswajania i przyjmowania Ewangelii. Dom Nucci stawał się coraz bardziej miejscem modlitwy i formacji chrześcijańskiej.
Gdy była już niemal całkowicie sparaliżowana, musiała stawić czoła trudnej próbie, jaką była śmierć ojca i matki. W 1994 r. rozpoczęła intensywną działalność we włoskim Radiu Maryja, zwracając się do tych, którzy cierpieli na ciele i duchu. Zmarła we wczesnych godzinach rannych w piątek 24 stycznia 1997 r. na skutek asfiksji. Jej ostatnie słowa brzmiały: «Pragnę Jezusa».
Wspomnienia liturgiczne nowych błogosławionych będą obchodzone: pierwszej — 27 maja, drugiej — 19 kwietnia.