Wielu mówi, że potrzeba więcej Europy. Ale jakiej Europy? W drodze powrotnej z Bratysławy, po zakończeniu podróży apostolskiej do Budapesztu i na Słowację, w rozmowie z dziennikarzami na pokładzie samolotu Papież Franciszek poświęcił pierwszą refleksję właśnie tożsamości Unii Europejskiej. Podkreślił jej wymiar duchowy, ponieważ — zauważył z charakterystyczną dla siebie szczerością — Unia Europejska nie jest «zebraniem w celu załatwiania spraw» czy «urzędem zarządzającym». Europa, dodał, «musi sięgać właśnie do mistyki», odnaleźć swojego ducha, szukać swych korzeni i ich strzec.
Jeśli na pierwszy rzut oka zestawienie tych dwóch słów: «Europa» i «mistyka», może uderzać, to właśnie do poszukiwania czegoś większego i głębszego dążyli ojcowie założyciele struktury europejskiej oraz do tego, by — jak napomina Franciszek — nie zostało to zagubione w tej «zmianie epokowej», którą przeżywamy. Nie przypadkiem jeden z głównych budowniczych zjednoczonej Europy, Robert Schuman, został określony mianem «mistycznego realisty». Był człowiekiem, który słuchał Boga przed dokonaniem swoich politycznych wyborów. Dla ojców założycieli wspólnoty europejskiej — zauważył już zresztą, będący wówczas kardynałem, Joseph Ratzinger — «polityka nie była czystym pragmatyzmem, ponieważ była związana z moralnością». Wymiar duchowy i zaangażowanie etyczne — oto dwa filary, wspierające marzenie o Europie Schumana, Adenauera i De Gasperiego, do których Papież wielokrotnie się odwoływał i których wspomniał ponownie również podczas konferencji prasowej w samolocie. Dziś, podobnie jak 70 lat temu, gdy Europa z trudem podnosiła się z gruzów po ii wojnie światowej, trzeba czerpać limfę od tych «realistycznych marzycieli», aby Europa była obszarem pokoju i wspólnego rozwoju, tak jak ją sobie wyobrażano, a następnie budowano z cierpliwością, odwagą i dalekowzrocznością.
Słowa Papieża skłaniają również do innej refleksji i budują idealny pomost łączący z ojcami założycielami Unii Europejskiej. W przemówieniu z okazji utworzenia Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali ( ewwis ) z 9 maja 1950 r. (co znamienne, wydarzenie to zostało wybrane później jako data dorocznego Dnia Europy) Schuman podkreślił wspólnotowy wymiar procesu integracji europejskiej. Wspólnota od razu przywodzi na myśl rzeczywistość społeczną, w której wartość ma wkład każdego i ważna jest nie tylko ekonomiczna czy polityczna siła tego, kto do niej należy. W jakimś sensie odnajdujemy tego ducha wspólnotowego, dalekiego, a nawet przeciwstawnego «logice potęgi», w europejskich podróżach Franciszka, który, także przy tej ostatniej okazji, wybrał kraje uważane za «marginalne» w stosunku do geopolitycznego centrum Starego Kontynentu. «Rzeczywistość widać lepiej z peryferii niż z centrum» — powtarzał wielokrotnie. Podczas ostatniej podróży apostolskiej mogliśmy «dotknąć» tego twierdzenia w słowach i gestch Papieża, pielgrzymującego do «krainy środka», jak określił on Słowację, wezwaną do bycia przykładem pokoju i solidarności dla całego kontynentu europejskiego. Tak więc kraje «peryferyjne», żeby nieść przesłanie do «centrum». Tak jak trzej mężczyźni, urodzeni na «ziemiach pogranicza» — De Gasperi z Trydentu, Adenauer z Nadrenii i Schuman z Lotaryngii — zjednoczyli się, by wnieść nową wizję do serca politycznej Europy.
Alessandro Gisotti