· Watykan ·

Msza św. w Domu św. Marty, 28 marca 2020 r.

Lud Boży idzie za Jezusem, nie nużąc się

This photo taken and handout on March 27, 2020 by the Vatican Media shows Pope Francis praying as he ...
28 marca 2020

Wprowadzenie

W tych dniach w niektórych częściach świata stały się widoczne konsekwencje — niektóre konsekwencje — pandemii; jedną z nich jest głód. Zaczyna być widać ludzi, którzy głodują, bo nie mogą pracować, nie mieli stałej pracy, i z powodu wielu okoliczności. Zaczynamy już widzieć to, co będzie «potem», co przyjdzie później, a zaczyna się teraz. Módlmy się za rodziny, które zaczynają odczuwać niedostatek z powodu pandemii.

Homilia

«I rozeszli się — każdy do swego domu» (J 7, 53) — po dyskusji i tym wszystkim każdy powrócił do swoich przekonań. W ludzie jest rozłam: lud, który chodzi za Jezusem, słucha Go — nie spostrzega się, jak wiele czasu upływa mu na słuchaniu Go, bo Słowo Jezusa wchodzi w serce — i grupa uczonych w Prawie, którzy a priori odrzucają Jezusa, bo nie działa według Prawa, według nich. Są to dwie grupy osób. Lud, który miłuje Jezusa, chodzi za Nim, i grupa intelektualistów, znawców Prawa, przywódcy Izraela, przywódcy ludu. Widać to jasno, kiedy strażnicy wrócili do arcykapłanów, którzy zapytali: «Czemu nie przywiedliście go tutaj?», a strażnicy odpowiedzieli: «Nigdy jeszcze nikt tak nie przemawiał jak ten człowiek». A faryzeusze odpowiedzieli im: «Czyż i wy daliście się zwieść? Czy ktoś ze zwierzchników  faryzeuszów uwierzył w niego?  A ten tłum, który nie zna Prawa, jest przeklęty» (por. J 7, 45-49). Ta grupa uczonych w Prawie, elita, odczuwa pogardę dla Jezusa. Ale także czuje pogardę dla ludu, «tego tłumu» ignorantów, który nic nie wie. Święty wierny lud Boży wierzy w Jezusa, chodzi za Nim, a ta elitarna grupka, uczeni w Prawie, odcina się od ludu i nie przyjmuje Jezusa. Ale dlaczego, skoro byli oni wybitni, inteligentni, studiowali? Mieli jednak wielką wadę — zatracili pamięć o swojej przynależności do ludu.

Lud Boży chodzi za Jezusem… nie umie wyjaśnić, dlaczego, ale za Nim chodzi i dociera do serca, i się nie nuży. Pomyślmy o dniu rozmnożenia chlebów — cały dzień byli z Jezusem, tak iż apostołowie mówią do Jezusa: «Odpraw ich, niech idą kupić sobie coś do jedzenia» (por. Mk 6, 36). Również apostołowie się dystansowali, nie mieli w poważaniu, nie pogardzali nim, ale nie poważali ludu Bożego. «Niech pójdą zjeść». Odpowiedź Jezusa: «Wy dajcie im jeść!» (Mk 6, 37). Umieszcza ich na nowo w ludzie.

Ten rozdział na elitę przywódców religijnych i lud jest dramatem wywodzącym się z daleka. Pomyślmy także, w Starym Testamencie, o postawie synów Helego w świątyni — posługiwali się ludem Bożym; a jeśli przychodzi ktoś z nich, trochę ateista, żeby wypełnić Prawo, mówili: «Są przesądni». Pogardzanie ludem. Pogardzanie ludźmi, «którzy nie są tak wykształceni jak my, którzy studiowaliśmy, którzy wiemy…». Tymczasem lud Boży ma wielką łaskę — wyczucie. Wyczucie, sprawiające, że wie, gdzie jest Duch. Jest grzeszny, tak jak my — jest grzeszny. Ale ma to wyczucie, sprawiające, że zna drogi zbawienia.

Problem elit, elitarnych duchownych, jak ci, polega na tym, że utracili pamięć o swojej przynależności do ludu Bożego; stali się wyrafinowani, przeszli do innej klasy społecznej, czują się przywódcami. To jest klerykalizm, który już tam występował. «A dlaczego — słyszałem w tych dniach — dlaczego te zakonnice, ci kapłani, którzy są zdrowi, chodzą do ubogich, żeby ich nakarmić, i mogą się zarazić koronawirusem? Proszę powiedzieć matce przełożonej, żeby nie pozwalała siostrom wychodzić, proszę powiedzieć biskupowi, żeby nie pozwalał wychodzić kapłanom! Oni są dla sakramentów! A o zapewnienie jedzenia niech zadba rząd!». O tym mówi się w tych dniach — te same argumenty. «To ludzie drugiej kategorii — my jesteśmy klasą kierowniczą, nie powinniśmy sobie brudzić rąk, zajmując się ubogimi».

Nieraz się zastanawiam: to są dobrzy ludzie — kapłani, zakonnice — którzy nie mają odwagi iść służyć ubogim. Czegoś tu brakuje. Tego, czego brakowało tym ludziom, uczonym w Prawie. Zatracili pamięć, zatracili to, co Jezus odczuwał w sercu — że należał do swojego ludu. Utracili pamięć o tym, co Bóg powiedział do Dawida: «Zabrałem cię spośród stada». Zatracili pamięć o swojej przynależności do stada.

I ci ludzie, każdy, każdy wrócił do swojego domu (por. J 7, 53). Rozłam. Nikodem, który coś widział — był człowiekiem niespokojnym, może nie bardzo odważnym, zbyt dyplomatycznym, ale niespokojnym — poszedł potem do Jezusa, ale był wierny, na ile mógł; starał się medytować i czerpał z Prawa: «Czy Prawo nasze potępia człowieka, zanim go wpierw nie przesłucha i zbada, co on czyni?». Dali mu odpowiedź; ale nie odpowiedzieli na jego pytanie, które dotyczyło  Prawa: «Czy i ty jesteś z Galilei? Zbadaj i zobacz, że żaden prorok nie powstaje z Galilei» (por. J 7, 52). I w ten sposób zakończyli sprawę.

Pomyślmy także dziś o wielu mężczyznach i kobietach wyspecjalizowanych w służbie Bożej, którzy są dzielni i idą służyć ludowi; bardzo wielu kapłanów, którzy nie odcinają się od ludu. Przedwczoraj dostałem zdjęcie pewnego kapłana, proboszcza w górach, licznych wiosek, gdzie pada śnieg, i brnąc w śniegu, niósł monstrancję do małych miejscowości, żeby udzielać błogosławieństwa. Nie przejmował się śniegiem, nie zważał na pieczenie rąk, jakie powodował na zimnie kontakt z metalem monstrancji — ważne było dla niego tylko to, żeby nieść ludziom Jezusa.

Pomyślmy, każdy z nas, po której stronie jesteśmy, czy jesteśmy pośrodku, trochę niezdecydowani, czy czujemy razem z ludem Bożym, wiernym ludem Bożym, którego wyczucie nie może zawieść – ma tę infallibilitas in credendo. I pomyślmy o elicie, która się odcina od ludu Bożego, o tym klerykalizmie. A być może wszystkim nam przyda się rada, którą Paweł daje swojemu uczniowi, biskupowi, młodemu biskupowi Tymoteuszowi: «Pamiętaj o swojej mamie i o swojej babci» (por. 2 Tm 1, 5). Pamiętaj o swojej mamie i o swojej babci. Skoro Paweł tak zalecał, to dlatego, że dobrze wiedział, do jakiego niebezpieczeństwa prowadzi to poczucie elitarności  w naszym przywództwie.

Modlitwa towarzysząca komunii duchowej

Osoby, które nie mogą przystąpić do komunii św., przyjmą teraz komunię duchową.

U stóp Twoich klękam, o mój Jezu, i ofiarowuję Ci żal mego skruszonego serca, które zanurza się w swojej nicości i w Twojej świętej obecności. Wielbię Ciebie w sakramencie Twojej miłości, pragnę Cię przyjąć w ubogim mieszkaniu mojego serca. W oczekiwaniu na szczęście komunii sakramentalnej pragnę Cię mieć w duchu. Przyjdź do mnie, o mój Jezu, abym ja przyszedł do Ciebie. Niech Twoja miłość rozpali całą moją istotę, na życie i na śmierć. Wierzę w Ciebie, ufam Tobie, miłuję Cię. Niech tak będzie.