Orędzie na 7. Światowy Dzień Ubogich (19 listopada 2023 r.)

W każdym ubogim jest obecny Chrystus

 W każdym ubogim jest obecny Chrystus  POL-007
07 sierpnia 2023

«Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka» (Tb 4, 7)

1. Światowy Dzień Ubogich, będący owocnym znakiem miłosierdzia Ojca, obchodzony będzie po raz siódmy, aby wspierać w drodze nasze wspólnoty. Jest to wydarzenie, które Kościół stopniowo ugruntowuje w swojej pracy duszpasterskiej, aby za każdym razem coraz bardziej odkrywać główną treść Ewangelii. Każdego dnia angażujemy się w przyjmowanie ubogich, ale to nie wystarcza. Rzeka ubóstwa płynie przez nasze miasta i staje się coraz większa, aż występuje z brzegów. Ta rzeka wydaje się nas pochłaniać, bowiem wołanie naszych braci i sióstr, którzy proszą o pomoc, wsparcie i solidarność, staje się coraz głośniejsze. Dlatego w niedzielę poprzedzającą uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata, gromadzimy się wokół Jego Stołu, aby ponownie przyjąć od Niego dar i misję życia w ubóstwie i służenia ubogim.

«Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka» (Tb 4, 7). Słowa te pomagają nam zrozumieć istotę naszego świadectwa. Refleksja nad Księgą Tobiasza, mało znanym tekstem Starego Testamentu, fascynującym i bogatym w mądrość, pozwoli nam lepiej wniknąć w treść, którą chce przekazać natchniony autor. Ukazuje się nam scena z życia rodzinnego: ojciec, Tobiasz, żegna swojego syna, Tobiasza, który ma wyruszyć w długą podróż. Stary Tobiasz obawia się, że już nigdy nie zobaczy syna, i dlatego zostawia mu swój «testament duchowy». Był zesłańcem w Niniwie, a teraz jest niewidomy, tak więc podwójnie biedny, ale zawsze miał pewność, którą wyraża jego imię: «Pan był moim dobrem». Człowiek ten, który zawsze ufał Panu, jako dobry ojciec chce zostawić swojemu synowi nie tyle jakieś dobra materialne, ile świadectwo drogi, którą należy podążać w życiu, więc mówi do niego: «Pamiętaj, dziecko, na Pana przez wszystkie dni twoje! Nie pragnij grzeszyć ani przestępować Jego przykazań! Przez wszystkie dni twojego życia spełniaj uczynki miłosierne i nie chodź drogami nieprawości» (4, 5).

2. Jak można od razu zauważyć, pamięć, o którą stary Tobiasz prosi syna, nie ogranicza się jedynie do aktu wspomnienia czy modlitwy skierowanej do Boga. On odnosi się do konkretnych gestów, polegających na czynieniu dobrych uczynków i sprawiedliwym życiu. Napomnienie to staje się jeszcze bardziej konkretne: «A wszystkim, którzy postępują sprawiedliwie, dawaj jałmużnę z majętności swojej i niech oko twoje nie będzie skąpe w czynieniu jałmużny!» (4, 7).

Spore zdziwienie wzbudzają słowa tego mądrego starca. Nie zapominajmy bowiem, że Tobiasz stracił wzrok właśnie po spełnieniu aktu miłosierdzia. Jak sam opowiada, jego życie od najmłodszych lat było poświęcone dziełom miłosierdzia: «Dawałem wiele jałmużny moim braciom i moim rodakom, uprowadzonym razem ze mną do kraju Asyrii, do Niniwy. (...) Dawałem mój chleb głodnym i ubranie nagim. A jeśli widziałem zwłoki któregoś z moich rodaków wyrzucone poza mury Niniwy, grzebałem je» (1, 3. 17).

Ze względu na to jego świadectwo miłosierdzia król pozbawił go całego majątku, przez co popadł w całkowitą biedę. Jednak Pan nadal go potrzebował. Gdy powrócił na stanowisko zarządcy, nie obawiał się nadal postępować zgodnie ze swoim stylem życia. Posłuchajmy jego opowieści, która przemawia również do nas dzisiaj: «Na naszą Pięćdziesiątnicę, to jest na Święto Tygodni, przygotowano mi wspaniałą ucztę, a ja zająłem miejsce przy stole. Zastawiono mi stół i przyniesiono liczne potrawy. Wtedy powiedziałem do mojego syna, Tobiasza: ‘Dziecko, idź, a gdy znajdziesz kogoś biednego z braci moich uprowadzonych do Niniwy, który zachowuje wierność całym sercem, przyprowadź go tu, aby jadł razem ze mną. Ja czekam, dziecko, na twój powrót’» (2, 1-2). Jakże byłoby znamienne, gdyby w Dniu Ubogich ta troska Tobiasza była również naszą troską! Gdybyśmy zaprosili na wspólny niedzielny obiad po wspólnocie Stołu eucharystycznego. Celebrowana Eucharystia stałaby się naprawdę kryterium komunii. Z drugiej strony, jeśli przy ołtarzu Pańskim jesteśmy świadomi, że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, o ileż bardziej widoczne stałoby się to braterstwo, gdybyśmy dzielili się świątecznym posiłkiem z tymi, którym brakuje tego, co niezbędne!

Tobiasz uczynił tak, jak mu polecił ojciec, ale wrócił z wiadomością, że pewien biedak został zabity i porzucony na środku placu. Bez wahania stary Tobiasz wstał od stołu i poszedł pochować mężczyznę. Gdy wrócił do domu, zmęczony, zasnął na dziedzińcu; ptasie łajno spadło mu na oczy i oślepł (por. 2, 1-10). Ironia losu — czynisz akt miłosierdzia, a spotyka cię nieszczęście! Możemy tak myśleć, ale wiara uczy nas sięgać głębiej. Ślepota Tobiasza stanie się jego siłą, pozwalającą jeszcze lepiej rozpoznawać liczne formy ubóstwa, jakie go otaczało. We właściwym czasie Pan przywróci staremu ojcu wzrok i radość z ponownego ujrzenia syna, Tobiasza. Kiedy nadszedł ten dzień, «Tobiasz (…) rzucił mu się na szyję, rozpłakał się i rzekł do niego: ‘Ujrzałem cię, dziecko, światło moich oczu’. I rzekł: ‘Niech będzie błogosławiony Bóg! Niech będzie błogosławione wielkie imię Jego! Niech będą błogosławieni wszyscy Jego święci aniołowie! Niech będzie obecne nad nami wielkie imię Jego! I niech będą błogosławieni wszyscy aniołowie Jego po wszystkie wieki! Ponieważ zesłał na mnie plagę, a oto teraz widzę Tobiasza, mego syna’» (11, 13-14).

3. Możemy postawić sobie pytanie: skąd Tobiasz czerpie odwagę i wewnętrzną siłę, które pozwalają mu służyć Bogu pośród pogańskiego ludu i miłować bliźniego do tego stopnia, że ryzykuje własne życie? Mamy do czynienia z niezwykłym przykładem: Tobiasz jest wiernym małżonkiem i troskliwym ojcem. Został zesłany daleko od swojej ojczyzny i cierpi niesprawiedliwie. Jest prześladowany przez króla i swoich sąsiadów... Pomimo że ma tak dobre serce, zostaje wystawiony na próbę. Jak często uczy nas Pismo Święte, Bóg nie szczędzi prób tym, którzy czynią dobro. Dlaczego? Nie robi tego, by nas upokorzyć, lecz aby umocnić naszą wiarę w Niego.

Tobiasz w czasie próby odkrywa swoje ubóstwo, co czyni go zdolnym do zauważania ubogich. Jest wierny Bożemu Prawu i przestrzega przykazań, ale to mu nie wystarcza. Może konkretnie zatroszczyć się o ubogich, ponieważ na własnej skórze doświadczył ubóstwa. Dlatego słowa, które kieruje do swojego syna, Tobiasza, są jego prawdziwym spadkiem: «Nie odwracaj twarzy od żadnego biedaka» (4, 7). Krótko mówiąc, kiedy mamy przed sobą ubogiego, nie możemy odwracać wzroku w inną stronę, ponieważ uniemożliwilibyśmy sobie samym spotkanie oblicza Pana Jezusa. Zwróćmy uwagę na słowa: «od żadnego biedaka». Każdy jest naszym bliźnim. Bez względu na kolor skóry, status społeczny, pochodzenie... Jeśli jestem ubogi, potrafię rozpoznać, kto naprawdę jest bratem, który mnie potrzebuje. Jesteśmy wezwani do wychodzenia naprzeciw każdemu ubogiemu i każdemu rodzajowi ubóstwa, otrząsając się z obojętności i sloganów, którymi osłaniamy iluzoryczny dobrobyt.

4. Żyjemy w dziejowym okresie, który nie sprzyja poświęcaniu uwagi najuboższym. Coraz głośniejsze staje się wołanie o dostatek, podczas gdy głosy osób żyjących w ubóstwie są uciszane. Istnieje tendencja do pomijania wszystkiego, co nie pasuje do modeli życia przeznaczonych szczególnie dla najmłodszych pokoleń, które są najbardziej wrażliwe w obliczu dokonujących się przemian kulturowych. To, co nieprzyjemne i powodujące cierpienie, jest odsuwane na bok, podczas gdy cechy fizyczne są wychwalane, jakby były głównym celem do osiągnięcia. Rzeczywistość wirtualna zastępuje prawdziwe życie, i coraz łatwiej są mylone te dwa światy. Ubodzy stają się obrazami, które mogą poruszyć na kilka chwil, ale kiedy spotykamy ich konkretnie na ulicy, to wówczas dochodzi do irytacji i marginalizacji. Pośpiech, codzienny towarzysz życia, nie pozwala się zatrzymać, pomóc i zatroszczyć o drugiego człowieka. Przypowieść o Miłosiernym Samarytaninie (por. Łk 10, 25-37) nie jest opowieścią o przeszłości, ale wyzwaniem dla teraźniejszości każdego z nas. Łatwo przekazywać zadania innym; ofiarowanie pieniędzy, aby inni prowadzili działalność charytatywną, jest wielkodusznym gestem; osobiste zaangażowanie jest powołaniem każdego chrześcijanina.

5. Dziękujmy Panu, że jest tak wielu mężczyzn i kobiet, którzy żyją poświęceniem dla ubogich i wykluczonych, dzieląc się z nimi; osób w każdym wieku i różnego statusu społecznego, które oddają się gościnności i angażują u boku tych, którzy znajdują się w sytuacjach marginalizacji i cierpienia. Nie są to nadludzie, ale «sąsiedzi», których spotykamy każdego dnia i którzy w milczeniu stają się ubogimi dla ubogich. Nie tylko coś dają — słuchają, rozmawiają, starają się zrozumieć sytuację i jej przyczyny, aby udzielić odpowiednich rad i właściwych wskazówek. Zwracają uwagę na potrzeby materialne, ale także duchowe, na integralną promocję osoby. Królestwo Boże staje się obecne i widoczne w tej wielkodusznej i bezinteresownej służbie. Jest naprawdę jak ziarno, które pada na dobrą glebę życia tych ludzi i przynosi owoce (por. Łk 8, 4-15). Wdzięczność dla jakże wielu wolontariuszy winna stać się modlitwą, aby ich świadectwo mogło być owocne.

6. W 60. rocznicę encykliki  Pacem in terris należy pilnie powrócić do słów świętego Papieża Jana xxiii , który pisał, że każda istota ludzka ma «prawo do życia, do nienaruszalności ciała, do posiadania środków potrzebnych do zapewnienia sobie odpowiedniego poziomu życia, do których należy zaliczyć przede wszystkim żywność, odzież, mieszkanie, wypoczynek, opiekę zdrowotną oraz niezbędne świadczenia ze strony władz na rzecz jednostek. Z tego wynika, że człowiekowi przysługuje również prawo zabezpieczenia społecznego w wypadku choroby, niezdolności do pracy, owdowienia, starości, bezrobocia oraz niezawinionego pozbawienia środków niezbędnych do życia» (Pacem in terris, 11, w: Dokumenty nauki społecznej Kościoła, cz. 1, red. nauk. ks. Marian Radwan, Rzym-Lublin 1987, s. 273).

Jak wiele jest jeszcze pracy przed nami, aby te słowa stały się rzeczywistością, także poprzez poważne i skuteczne wysiłki polityczne i legislacyjne! Pomimo ograniczeń, a niekiedy niedociągnięć polityki w dostrzeganiu i służeniu dobru wspólnemu, niech rozwija się solidarność i pomocniczość tak wielu obywateli, którzy wierzą w wartość dobrowolnego zaangażowania i poświęcania się na rzecz ubogich. Oczywiście trzeba pobudzać i wywierać presję na instytucje publiczne, aby dobrze wypełniały swoje obowiązki; jednak nie jest dobre pozostawanie biernym, czekając na uzyskanie wszystkiego «z góry» — ci, którzy żyją w warunkach ubóstwa, również powinni być angażowani i wspierani w procesie przemiany i odpowiedzialności.

7. Musimy, niestety, po raz kolejny zwrócić uwagę na nowe formy ubóstwa, które dołączają do opisanych już powyżej. Myślę w szczególności o ludziach żyjących w strefach wojennych, zwłaszcza o dzieciach, pozbawionych spokojnej teraźniejszości i godnej przyszłości. Nikt nigdy nie może przyzwyczaić się do tej sytuacji. Nie ustawajmy w wysiłkach, aby pokój umacniał się jako dar zmartwychwstałego Pana i owoc zaangażowania na rzecz sprawiedliwości i dialogu.

Nie mogę zapomnieć o spekulacjach, które w różnych sektorach prowadzą do dramatycznego wzrostu kosztów, co powoduje pogłębienie ubóstwa bardzo wielu rodzin. Płace szybko się wyczerpują, co zmusza do wyrzeczeń, uwłaczających godności każdej osoby. Jeśli rodzina musi wybierać między pożywieniem a lekarstwami, to musi stać się słyszalny głos domagających się prawa do obu tych dóbr, w imię godności człowieka.

Jak możemy poza tym nie zwrócić uwagi na etyczny nieład, który cechuje świat pracy? Nieludzkie traktowanie jakże wielu pracowników i pracownic; nieadekwatne wynagrodzenie za wykonywaną pracę; plaga niepewności zatrudnienia; zbyt wiele ofiar wypadków, często z powodu mentalności, która preferuje doraźny zysk kosztem bezpieczeństwa... Przychodzą na myśl słowa św. Jana Pawła ii : «Pierwszą podstawą wartości pracy jest sam człowiek. (…) człowiek jest przeznaczony i powołany do pracy, (…) jednak nade wszystko praca jest ‘dla człowieka’, a nie człowiek ‘dla pracy’» (enc. Laborem exercens, 6).

8. Ten wykaz, już sam w sobie dramatyczny, daje tylko częściowy obraz sytuacji ubóstwa, które są częścią naszego codziennego życia. Nie mogę pominąć w szczególności pewnego dyskomfortu, który z każdym dniem staje się coraz bardziej widoczny i dotyka świata młodzieży. Ileż jest sfrustrowanych istnień, a nawet samobójstw ludzi młodych, zawiedzionych przez kulturę, która prowadzi ich do poczucia «braku realizacji» i «porażki». Pomóżmy im reagować w obliczu tych nikczemnych podżegań, żeby każdy mógł znaleźć drogę, którą powinien podążać, aby zdobyć silną i szczodrą tożsamość.

Mówiąc o ubogich, łatwo jest popaść w retorykę. Podstępna jest też pokusa zatrzymywania się na statystykach i liczbach. Ubodzy są ludźmi, mają twarze, historie, serca i dusze. Są braćmi i siostrami ze swoimi zaletami i wadami, jak wszyscy, i ważne, aby wejść w osobistą relację z każdym z nich.

Księga Tobiasza uczy nas konkretności naszego działania z ubogimi i dla ubogich. Jest to kwestia sprawiedliwości, która zobowiązuje nas wszystkich do szukania i spotykania się ze sobą, aby wspierać harmonię, niezbędną do tego, żeby wspólnota mogła się określać jako taka. Interesowanie się ubogimi nie sprowadza się więc tylko do pospiesznego dawania jałmużny. Wymaga przywrócenia właściwych relacji międzyludzkich, które zostały nadszarpnięte przez ubóstwo. W ten sposób «nieodwracanie wzroku od biednych» prowadzi do zyskania dobrodziejstw z miłosierdzia, miłości, która nadaje sens i wartość całemu życiu chrześcijańskiemu.

9. Niech nasza troska o ubogich będzie zawsze nacechowana ewangelicznym realizmem. Dzielenie się musi odpowiadać konkretnym potrzebom drugiego, a nie polegać na uwolnieniu się od tego, co zbędne. Również w tym przypadku potrzeba rozeznania, pod kierunkiem Ducha Świętego, aby rozpoznać prawdziwe potrzeby braci, a nie nasze aspiracje. Tym, czego z pewnością pilnie potrzebują, jest nasze człowieczeństwo, nasze serce otwarte na miłość. Nie zapominajmy: «Jesteśmy wezwani do odkrycia w nich Chrystusa, do użyczenia im naszego głosu w ich sprawach, ale także do bycia ich przyjaciółmi, słuchania ich, zrozumienia ich i przyjęcia tajemniczej mądrości, którą Bóg chce nam przekazać przez nich» (adhort. apost. Evangelii gaudium, 198). Wiara uczy nas, że każdy ubogi jest dzieckiem Boga, i że jest w nim obecny Chrystus: «Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili» (Mt 25, 40).

10. W tym roku przypada 150. rocznica urodzin św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Na jednej ze stron swoich Dziejów duszy pisze ona: «Teraz pojmuję, że doskonała miłość bliźniego polega na tym, by znosić błędy innych, nie dziwić się wcale ich słabościom, budować się nawet najdrobniejszymi aktami cnót, które u nich spostrzegamy. Przede wszystkim jednak zrozumiałam, że miłość bliźniego nie powinna pozostawać zamknięta w głębi serca. ‘Nikt, powiedział Jezus, nie zapala pochodni, by ją wsadzić pod korzec, ale stawia ją na świeczniku, aby oświecała wszystkich, którzy są w domu’. Zdaje mi się, że ta pochodnia wyobraża miłość bliźniego, która winna oświecać, rozweselać, nie tylko moich najdroższych, ale wszystkich, którzy są w domu, nie wyłączając nikogo» (Dzieje duszy, Kraków 1984, s. 215).

W tym domu, jakim jest świat, każdy ma prawo być oświecony miłosierdziem, nikt nie może być go pozbawiony. Niech nieugiętość miłości św. Tereski inspiruje nasze serca w tym Światowym Dniu, niech pomaga nam «nie odwracać twarzy od biedaka» i zawsze wpatrywać się w ludzkie i boskie oblicze Pana Jezusa Chrystusa.

Rzym, u św. Jana na Lateranie, 13 czerwca 2023 r., we wspomnienie św. Antoniego z Padwy,
patrona ubogich

Franciszek