6 VIII — Przemówienie do uczestników międzynarodowego spotkania «Equipas de Jovens de Nossa Senhora»

Każdy młody człowiek jest nadzieją Jezusa

  «Equipas de Jovens de Nossa Senhora» Każdy młody człowiek jest nadzieją Jezusa  POL-009
27 września 2022

W sobotę 6 sierpnia Papież Franciszek przyjął na audiencji w Sali Klementyńskiej uczestników międzynarodowego spotkania «Equipas de Jovens de Nossa Senhora» (Grup Młodzieży Matki Bożej), które odbywało się w Rzymie w dniach od 31 lipca do 7 sierpnia. Ruch ten, zrzeszający ponad 5 tysięcy młodych ludzi, powstał 46 lat temu i jest obecny aktualnie w 18 krajach. Poniżej publikujemy przemówienie Papieża.

Drodzy Młodzi, drodzy Małżonkowie i Kapłani asystenci, dzień dobry, witajcie!

Witam was wszystkich i dziękuję Marii Teresie, międzynarodowej przewodniczącej, za słowa powitania i przedstawienie motywów, które was przywiodły do Rzymu. Chcieliście usłyszeć z ust Papieża, że święta matka Kościół kocha was i na was liczy. Tak właśnie jest! Kościół miłuje to, co Jezus umiłował, a w Ewangelii czytamy, że pewnego dnia Jego spojrzenie spoczęło «z miłością» (Mk 10, 21) na obliczu młodego człowieka, i powołał go, żeby za Nim poszedł w Jego misji. Niestety, tamten młodzieniec nie przyjął zaproszenia. Lecz inni je przyjęli, pozwolili się pozyskać i «pozostali z Nim» (por. J 1, 39). To samo pełne miłości spojrzenie Jezusa przenika wieki, z pokolenia na pokolenie, i dociera do nas, do każdego z was.

Dlatego można powiedzieć, że każdy młody człowiek jest nadzieją dla Jezusa — nadzieją przyjaźni, nadzieją wspólnej drogi, nadzieją wspólnej misji. A zatem każdy z was jest także nadzieją dla Kościoła. W sposób szczególny wy nią jesteście dla tego ruchu kościelnego, który nazywa się Èquipe Notre-Dame, będącego dobrym projektem dla par małżeńskich i rodzin. Jesteście młodzi i, zgodnie z waszymi statutami, postanawiacie żyć według zasad nauki katolickiej, pogłębiając jej znajomość, tak aby zacieśniać więź z Chrystusem i z Maryją Dziewicą i aby mieć poczucie, że jesteście posłani na misję w codziennym życiu (por. Art. 11 a). Otóż chciałbym rozważyć z wami krótko trzy słowa, z których składa się wasza nazwa: équipe [zespół, drużyna], Notre-Dame [Matka Boża], i młodzież.

Wy żyjecie doświadczeniem équipe, grupy. To jest dar, to nie jest coś oczywistego! Należenie do wspólnoty, rodziny rodzin, która przekazuje wiarę wcielaną w życie, to wielki prezent! Nikt nie może powiedzieć: «Zbawiam się sam». Nie. Wszyscy jesteśmy w relacji, żeby się uczyć tworzenia zespołu. Bóg wszedł w tę dynamikę relacji i przyciąga nas do siebie we wspólnocie, nadając naszemu życiu pełny sens tożsamości i przynależności (por. adhort. apost. Gaudete et exsultate, 6). Bowiem Pan nas zbawia, czyniąc nas ludem, swoim ludem. Nie pozwólcie, żeby świat wam wmówił, że lepiej jest iść samemu. Sami być może zdołacie osiągnąć pewne sukcesy, jednak bez miłości, bez towarzystwa, bez przynależności do ludu, bez nieocenionego doświadczenia, jakim jest marzenie razem, ryzykowanie razem, cierpienie razem i świętowanie razem.

Nie bójcie się otworzyć, ryzykować i nie obawiajcie się innych. To prawda, że istnieją różne formy znęcania się nad słabszymi, nadużycia, kłamstwa, zdrady, ale — wierzcie mi — problem nie polega na tym, żebym bronił się przed innymi; moją troską powinno być bronienie ofiar. Na miejscu zamachu w Barcelonie — mowa o 2017 r. — został bilecik, na którym jakiś młody człowiek narysował małego chłopczyka i wielkiego potwora i podpisał: «Tu jesteśmy ja i strach». A dalej skomentował: «Ani strach nie jest taki wielki, ani ja nie jestem taki mały. Nie boję się». Dlaczego? Dlaczego ten młody człowiek się nie bał? Dlatego, że nie był sam, był razem z kimś, kto go kochał — swoją rodziną, swoimi przyjaciółmi, może z Bogiem, Ojcem i Przyjacielem, który nigdy nie opuszcza. W tej rzeczywistości wirtualnej i będącej tego konsekwencją samotności, w jaką popada wielu waszych rówieśników, wy postanowiliście wzrastać w équipe, w grupie. Idźcie naprzód, budujcie mosty, grajcie zespołowo! Czy zrozumieliście? Zespołowo.

Drugie słowo to Notre-Dame (Matka Boża). Jesteście młodymi ludźmi, «których — jak czytamy w Preambule Statutów — cechuje silne przywiązanie do Matki Bożej, kierującymi się pragnieniem, by idąc za Jej przykładem i oddając się pod Jej matczyną opiekę, zrozumieć wyjątkowe miejsce Maryi w tajemnicy Chrystusa i zbawienia». Tak jest — kiedy się przyjmuje Maryję, Matkę, w swoim życiu, nie gubi się nigdy centrum, którym jest Pan. Bowiem Maryja nigdy nie wskazuje na siebie, ale na Jezusa i na braci. Maryja nie potrafi tego robić [pokazuje na samego siebie]. Nigdy. Zawsze robi tak [wskazuje na kogoś innego]. A ty, na co patrzysz? Zawsze tak robi. Na Jezusa. Wskazuje na drugiego: «idźcie do Niego». A tego [wskazuje na samego siebie] nigdy nie robi. A my bardzo często tak robimy, uważając, że jesteśmy centrum świata, zbawienia. Zawsze wskazuje na Jezusa. I Matka Boża uczy nas bardzo wiele. Kiedy się przyjmuje Maryję, Matkę, w swoim życiu, nigdy nie gubi się centrum, którym jest Pan. Warto, żebyście często myśleli o słowach, które Jezus wypowiedział na krzyżu, zwracając się do Jana: «Oto Matka twoja» (J 19, 27). Słuchanie w sercu tych słów i odbieranie ich jako skierowanych do was, do każdego z was, każdy kieruje je do siebie. Tak właśnie jest — Jezus dał swoją Matkę jako Matkę każdego ucznia; a Ona powiedziała «tak», jak pierwszego dnia, powiedziała «fiat», «amen», i stała się Matką Kościoła. Jej możemy powierzać się z ufnością dziecka, człowieka ubogiego, prostego, który wie, że jego Matka jest przy nim blisko, z troskliwością i czułością.

Zachęcam was, abyście żyli w codziennym zawierzeniu Maryi Dziewicy, która wam pomoże również wzrastać jako équipe i dzielić się otrzymanymi darami w duchu dialogu i wzajemnego otwarcia na siebie nawzajem. Pomoże wam mieć wielkoduszne serce, odkrywać radość z bezinteresownego służenia, tak jak czyniła to Ona, gdy udała się do św. Elżbiety. Właśnie z tego epizodu ewangelicznego został zaczerpnięty temat najbliższych Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Lizbonie w sierpniu przyszłego roku: «Maryja wstała i poszła z pośpiechem» (por. Łk 1, 39). Jest jeden «tytuł» Matki Bożej, który bardzo lubię. Jest Matka Boża z góry Karmel, Matka Boża Niepokalana, bardzo wiele tytułów… Mnie się podoba «Matka Boża spiesząca», która, żeby pomagać, nie traci czasu — zawsze coś robi, żeby pomóc, tak jak to robiła dla św. Elżbiety: «Maryja wstała i poszła z pośpiechem». Podnieść się, żeby służyć, wyjść, żeby się zatroszczyć o innych i o świat stworzony — to są wartości typowe dla ludzi młodych. Zachęcam was, żebyście nimi żyli, przygotowując się do śdm w Lizbonie. Wśród was jest wielu młodych Portugalczyków! Portugalczycy, podnieście rękę! Pracujecie, pracujecie razem z biskupem pomocniczym, który jest dzielnym człowiekiem, to dzielny człowiek i zada wam wiele pracy!

A trzecie słowo to młodzi. Przyszłość należy do ludzi młodych. Ale uwaga! Młodych z dwoma przymiotami — młodych uskrzydlonych i zakorzenionych. Ze skrzydłami, żeby wzlatywać, i z korzeniami, żeby trzymać się ziemi. Skrzydła, żeby wzlatywać, marzyć, tworzyć; i korzenie, żeby przyjmować od osób starszych mądrość, którą wam przekazują. Złączeni z korzeniami, złączeni z dziadkami. Ja zadam pytanie, a każdy niech odpowie sobie później: czy rozmawiasz z dziadkami? Czy ich odwiedzasz? Czy słuchasz dziadków, czy może mówisz: «to przestarzałe, niepotrzebne»? Są twoimi korzeniami, i jeśli nie potrafisz rozmawiać z dziadkami, nie będziesz w stanie wzlatywać. A zatem możecie spróbować się zastanowić: jak mają się moje skrzydła? Czy moje spojrzenie jest skierowane w dół, skupione na mnie, czy też potrafię patrzeć w górę, na horyzont? Czy mam w swoim sercu wielkie marzenia, plany, pragnienia, czy też jest ono pełne narzekania, negatywnych myśli, osądów i uprzedzeń? A kiedy młody człowiek narzeka, szuka uśmierzenia w posiadaniu rzeczy, rzeczy ostatniej mody, chce mieć to, tamto… ten kaprys posiadania. A to czyni cię ociężałym i nie pozwala ci wzlatywać. I możecie poza tym zadać sobie także pytanie: jak jest z moimi korzeniami? Czy uważam, że świat zaczyna się ode mnie, czy też czuję się częścią wielkiej rzeki, która pokonała bardzo długą drogę? Jeżeli mam to szczęście, że mam jeszcze dziadków — jaka jest moja relacja z nimi? Czy z nimi rozmawiam? Czy umiem ich słuchać? Czy proszę ich czasami, żeby mi opowiedzieli coś ważnego ze swojego życia? Czy cenię sobie ich mądrość? Trzeba patrzeć w górę, ale mając korzenie. A znakiem, że korzenie są zdrowe, jest to, że potrafisz rozumieć i zbliżać się do dziadków, i rozmawiać z dziadkami.

I na koniec, widzę, że nie wszyscy jesteście młodzi, więc chciałbym powiedzieć także słowo do was, dorosłych, par małżeńskich i kapłanów asystentów. Myślę, że jest dla was wielką radością przyjmowanie tych młodych ludzi i towarzyszenie im. Obyście byli dla nich świadkami, z pokorą i prostotą. Świadkami umiłowania Chrystusa i Kościoła, świadkami słuchania i dialogu, świadkami bezinteresownej i wielkodusznej służby, świadkami modlitwy. Dziękuję za waszą obecność u boku młodych — za poświęcane im czas i troskę.

Dziękuję wszystkim za przybycie i za to, że pozwoliliście mi poznać z bliska rzeczywistość młodzieży z Équipe Notre-Dame. Niech Pan wam błogosławi, a Matka Boża niech was otacza opieką. Dobrej drogi! I proszę, nie zapominajcie o modlitwie za mnie. Dziękuję!