Audiencja generalna
11 maja

Judyta. Godna podziwu młodość, szlachetna starość

ritorno_ di_giuditta_a_betulia-botticelli.jpg
07 lipca 2022

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!

Będziemy dziś mówili o Judycie, bohaterce biblijnej. Zakończenie księgi, nazwanej jej imieniem — wysłuchaliśmy jej fragmentu — podsumowuje ostatni etap życia tej kobiety, która obroniła Izraela przed jego wrogami. Judyta jest młodą i prawą żydowską wdową, która dzięki swojej wierze, urodzie i sprytowi ratuje miasto Betulię i ludność Judy przed oblężeniem Holofernesa, naczelnego wodza armii Nabuchodonozora, króla Asyrii, wroga despotycznego i lekceważącego Boga. Tak więc dzięki swojemu przebiegłemu działaniu [Judyta] zdołała poderżnąć gardło dyktatorowi, który wystąpił przeciwko państwu. Ta kobieta była odważna i miała wiarę.

Po wielkim wydarzeniu, którego była bohaterką, Judyta wraca do swojego miasta, Betulii, gdzie dożywa pięknej starości, wieku stu pięciu lat. Nadszedł dla niej czas starości, tak jak przychodzi w przypadku wielu osób — niekiedy po intensywnym życiu zawodowym, czasem po życiu pełnym przygód czy wielkiego poświęcenia. Heroizm to nie tylko bohaterstwo w wielkich wydarzeniach, które znajdują się w centrum uwagi, jak na przykład zabicie przez Judytę dyktatora. Często heroizm jest w wytrwałej miłości, okazywanej trudnej rodzinie i wobec zagrożonej społeczności.

Judyta przeżyła ponad sto lat, to szczególne błogosławieństwo. Ale dziś nie należy do rzadkości, że po przejściu na emeryturę pozostaje nam jeszcze wiele lat życia. Jak powinniśmy interpretować ten czas, który mamy do dyspozycji, jak sprawić, żeby był owocny? Dziś przechodzę na emeryturę i mam przed sobą wiele lat, co więc mogę zrobić w ciągu tych lat, jak mogę wzrastać — w latach, to oczywiste — ale jak mogę wzrastać pod względem autorytetu, świętości, mądrości?

Dla wielu osób perspektywa przejścia na emeryturę wiąże się z zasłużonym i upragnionym odpoczynkiem od wymagających trudu i nużących zajęć. Zdarza się jednak również, że zakończenie pracy jest źródłem niepokoju i oczekuje się go z pewną obawą: «Co będę teraz robić, kiedy moje życie zostanie pozbawione tego, co wypełniało je przez tak długi czas?» — to jest pytanie. Codzienna praca oznacza także ogół relacji, satysfakcję z zarabiania na życie, doświadczenie pełnionej funkcji, zasłużonego uznania, wypełnionego czasu, który wykracza poza zwykłe godziny pracy.

Oczywiście, jest też radosne i męczące zajęcie, jakim jest opieka nad wnukami, a dziadkowie odgrywają dziś bardzo ważną rolę w rodzinie, pomagając w wychowaniu wnuków. Wiemy jednak, że obecnie rodzi się coraz mniej dzieci, a rodzice bywają często bardziej oddaleni, muszą się więcej przemieszczać, mają niekorzystne warunki pracy i warunki mieszkaniowe. Czasami też niechętnie pozostawiają dziadkom pole do działania w kwestii wychowania, pozwalając im tylko na tyle, ile jest ściśle związane z potrzebą pomocy. Ktoś mi kiedyś powiedział, uśmiechając się nieco ironicznie: «Dzisiaj, w obecnej sytuacji społeczno-gospodarczej, dziadkowie stali się ważniejsi, ponieważ mają emeryturę». Pojawiają się nowe potrzeby, także w dziedzinie relacji wychowawczych i rodzicielskich, które wymagają od nas zmiany modelu tradycyjnego przymierza międzypokoleniowego.

Zadajmy sobie jednak pytanie: czy podejmujemy ten wysiłek, aby dokonać «przemodelowania»? Czy też po prostu z inercją znosimy warunki materialne i ekonomiczne? Współobecność pokoleń w istocie się wydłuża. Czy staramy się, wszyscy razem, uczynić je bardziej ludzkimi, bardziej serdecznymi, bardziej sprawiedliwymi w nowych warunkach współczesnych społeczeństw? Dla dziadków ważną częścią ich powołania jest wspieranie dzieci w wychowaniu ich dzieci. Małe dzieci uczą się siły czułości i poszanowania dla słabości — są to niezastąpione lekcje, których dzięki dziadkom łatwiej jest udzielać i je przyjmować. Dziadkowie ze swej strony uczą się, że czułość i kruchość to nie tylko oznaki schyłku życia — dla młodych są to etapy, które czynią przyszłość ludzką.

Judyta wcześnie owdowiała i nie miała dzieci, ale jako kobieta w podeszłym wieku potrafiła przeżywać okres spełnienia i pokoju ducha ze świadomością, że do końca wypełniła misję, którą powierzył jej Pan. Nadszedł czas, by pozostawiła po sobie dobre dziedzictwo mądrości, czułości, darów dla rodziny i wspólnoty: dziedzictwo dobra, a nie tylko dóbr. Kiedy myślimy o dziedzictwie, czasami myślimy o dobrach, a nie o dobru, jakiego dokonuje się w starości i jakie zasialiśmy, o tym dobru, które jest najlepszym dziedzictwem, jakie możemy pozostawić.

Właśnie na starość Judyta ulubioną «niewolnicę swoją obdarzyła wolnością». Jest to znak uważnego i ludzkiego spojrzenia na tego, kto był przy niej. Ta niewolnica towarzyszyła jej w chwili owego wydarzenia, gdy pokonała dyktatora i poderżnęła mu gardło. W starszym wieku człowiek traci nieco wzrok, ale jego wewnętrzne spojrzenie staje się bardziej przenikliwe — widzi się sercem. Jesteśmy w stanie dostrzegać rzeczy, które wcześniej umykały. Osoby starsze potrafią patrzeć i potrafią widzieć... Tak właśnie jest — Pan nie powierza swoich talentów jedynie młodym i silnym — ma je dla wszystkich, na miarę każdego, także dla osób starszych. Życie naszych wspólnot musi umieć korzystać z talentów i charyzmatów tak wielu osób starszych, które z racji metryki są już na emeryturze, ale stanowią bogactwo, które należy docenić. Od samych osób starszych wymaga to twórczej uwagi, nowej uwagi, wielkodusznej dyspozycyjności. Dawne umiejętności aktywnego życia tracą swój element przymusu i stają się zasobami, które mogą stać się darem: nauczanie, doradzanie, budowanie, opieka, słuchanie... Najlepiej na rzecz osób znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji, które nie mogą sobie pozwolić na naukę lub które są skazane na samotność.

Judyta uwolniła swoją służebnicę, a wszystkich innych darzyła względami. Jako młoda dziewczyna zaskarbiła sobie szacunek wspólnoty swoją odwagą. W podeszłym wieku zasłużyła sobie na niego ze względu na czułość, jaką ubogacała jej wolność i uczucia. Judyta nie jest emerytką, która melancholijnie przeżywa swoją pustkę — to pełna pasji starsza kobieta, która wypełnia darami czas, jaki daje jej Bóg.

Zalecam wam, abyście w najbliższych dniach wzięli do ręki Biblię i zajrzeli do Księgi Judyty — jest niewielka, łatwo się ją czyta, ma najwyżej dziesięć stron, nie więcej. Przeczytajcie tę historię odważnej kobiety, która na koniec staje się czuła, wielkoduszna, jest kobietą, która stanęła na wysokości zadania. Chciałbym, aby nasze babcie takie były. Aby wszystkie takie były: odważne, mądre, i aby zostawiały nam nie tyle spadek materialny, ile dziedzictwo mądrości, zasianej w ich wnukach.

Do Polaków:

Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. W poniedziałek obchodziliście uroczystość św. Stanisława, Biskupa i Męczennika, patrona waszej Ojczyzny. Niech on, niezłomny obrońca Bożego ładu moralnego, szczególnie w tym tygodniu modlitw o powołania, wyjedna wszystkim młodym dar mądrego rozeznania życiowej drogi, zawierzenia Chrystusowi i wierności wartościom ewangelicznym. Z serca wam błogosławię.