1 grudnia

Józef — człowiek sprawiedliwy i oblubieniec Maryi

27 stycznia 2022

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!

Kontynuujemy nasz cykl refleksji na temat postaci św. Józefa. Dziś chciałbym pogłębić to, że był on człowiekiem «sprawiedliwym» i «oblubieńcem Maryi», i tym samym skierować przesłanie do wszystkich narzeczonych, a także nowożeńców. Wiele wydarzeń związanych ze św. Józefem zostało opisanych w ewangeliach apokryficznych, czyli niekanonicznych, które wywarły wpływ także na sztukę i różne miejsca kultu. Pisma te, których nie ma w Biblii — są to opowieści, jakie w owym czasie snuła pobożność chrześcijańska — są odpowiedzią na pragnienie wypełnienia luk narracyjnych Ewangelii kanonicznych, tych, które są w Biblii, które przekazują nam to wszystko, co jest istotne dla wiary i życia chrześcijańskiego.

Ewangelista Mateusz. To jest ważne — co mówi Ewangelia na temat Józefa? Nie to, co mówią te ewangelie apokryficzne, które nie są niewłaściwe czy złe, są piękne, ale nie są Słowem Bożym. Natomiast Ewangelie, które znajdują się w Biblii, są Słowem Boga. Wśród nich jest ewangelista Mateusz, który nazywa Józefa człowiekiem «sprawiedliwym». Posłuchajmy jego opowiadania: «Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie» (1, 18-19). Narzeczony bowiem, gdy narzeczona nie była wierna lub zaszła w ciążę, musiał ją zadenuncjować! A kobiety w tamtych czasach były kamienowane. Lecz Józef był człowiekiem sprawiedliwym. Mówi: «Nie, tego nie uczynię. Będę milczał».

Aby zrozumieć postępowanie Józefa wobec Maryi, warto przypomnieć zwyczaje małżeńskie panujące w starożytnym Izraelu. Małżeństwo składało się z dwóch ściśle określonych faz. Pierwsza była czymś w rodzaju oficjalnych zaręczyn, co powodowało już nową sytuację — zwłaszcza kobieta, choć jeszcze przez rok mieszkała w domu ojcowskim, była w rzeczywistości uważana za «żonę» narzeczonego. Jeszcze nie mieszkali razem, ale była uważana za żonę. Drugim aktem była przeprowadzka panny młodej z domu ojcowskiego do domu pana młodego. Odbywało się to w uroczystym orszaku, który dopełniał ślub. A pannie młodej towarzyszyły jej przyjaciółki. W związku z tymi zwyczajami fakt, że «wpierw nim zamieszkali razem, Maryja znalazła się brzemienną», narażał Dziewicę na zarzut cudzołóstwa. A winę tę, zgodnie ze starożytnym Prawem, należało karać ukamienowaniem (por. Pwt 22, 20-21). W późniejszej praktyce żydowskiej przyjęła się jednak bardziej umiarkowana interpretacja, która nakazywała jedynie akt oddalenia — ale z konsekwencjami cywilnymi i karnymi dla kobiety — a nie ukamienowanie.

Ewangelia mówi, że Józef był «sprawiedliwy» właśnie dlatego, że podporządkowywał się Prawu, jak każdy pobożny Izraelita. Jednak w jego wnętrzu miłość do Maryi i zaufanie do niej podpowiedziały mu sposób, by ocalić przestrzeganie prawa i honor oblubienicy — postanowił dać jej akt oddalenia poufnie, bez szumu, bez narażania jej na publiczne upokorzenie. Wybiera drogę poufności, bez procesu i odwetu. Ileż w Józefie świętości! My, gdy tylko dotrze do nas jakaś nieco szczególna czy zła wiadomość o kimś, natychmiast plotkujemy! Natomiast Józef milczy.

Ale ewangelista Mateusz od razu dodaje: «Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: ‘Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów’» (1, 20-21). W rozeznawaniu Józefa pojawia się głos Boga, który poprzez sen objawia mu większy sens jego sprawiedliwości. Jak ważna dla każdego z nas jest troska o sprawiedliwe życie, a jednocześnie poczucie, że zawsze potrzebujemy Bożej pomocy! Aby móc poszerzyć nasze horyzonty i patrzeć na sytuacje życiowe z innej, szerszej perspektywy. Niejednokrotnie czujemy się więźniami tego, co nas spotkało: «Zobacz, co mi się przydarzyło!», i pozostajemy więźniami tej złej rzeczy, która nas spotkała. Jednakże właśnie w obliczu pewnych okoliczności życiowych, które początkowo wydają się dramatyczne, ukryta jest Opatrzność, która z czasem nabiera kształtu i oświetla sensem także cierpienie, które nas dotknęło. Mamy pokusę, by zamknąć się w tym cierpieniu, w tym myśleniu o niemiłych rzeczach, które nam się przytrafiły. A to nie jest dobre. To prowadzi do smutku i zgorzknienia. Zgorzkniałe serce jest czymś bardzo złym.

Chciałbym, abyśmy się zastanowili nad pewnym szczegółem tej historii, opowiedzianej w Ewangelii, który często pomijamy. Maryja i Józef to dwoje narzeczonych, którzy zapewne snuli marzenia i mieli oczekiwania odnośnie do swojego życia i przyszłości. Bóg zdaje się wkraczać w ich życie jak ktoś niespodziewany, i choć z pewnymi początkowymi trudnościami, oboje otwierają swoje serca na rzeczywistość, jaka przed nimi staje.

Drodzy bracia i siostry, bardzo często nasze życie nie jest takie, jak je sobie wyobrażamy. Szczególnie w relacjach miłości, uczuciowych trudno jest nam przejść od logiki zakochania do logiki dojrzałej miłości. A trzeba przejść od zakochania do dojrzałej miłości. Wy, nowożeńcy, dobrze to przemyślcie. Pierwsza faza jest zawsze naznaczona pewnym zauroczeniem, które sprawia, że żyjemy zanurzeni w czymś wyimaginowanym, co często nie odpowiada rzeczywistości. Ale właśnie wtedy, gdy zakochanie, wraz z oczekiwaniami z nim związanymi, wydaje się kończyć, wtedy może zacząć się prawdziwa miłość. Kochać nie znaczy bowiem domagać się, aby druga osoba lub życie odpowiadały naszym wyobrażeniom. Oznacza raczej decyzję, w całkowitej wolności, aby wziąć odpowiedzialność za życie takie, jakie jest. Właśnie dlatego Józef daje nam ważną lekcję, wybiera Maryję «z otwartymi oczami». Możemy powiedzieć, że z całym ryzykiem. Pomyślcie, w Ewangelii św. Jana pojawia się wyrzut, jaki uczeni w Prawie czynią Jezusowi: «My nie jesteśmy dziećmi zrodzonymi z tego», w odniesieniu do nierządu. Wiedzieli oni, w jaki sposób Maryja stała się brzemienną, i chcieli splamić Mamę Jezusa. Dla mnie jest to najbardziej plugawy, najbardziej demoniczny fragment w Ewangelii. A ryzyko Józefa uczy nas tego — aby brać życie takie, jakie jest. Bóg w nie zaingerował? Przyjmuję je. I Józef czyni to, co mu polecił anioł Pański. Ewangelia istotnie mówi: «Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie, lecz nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna, któremu nadał imię Jezus» (Mt 1, 24-25).

Narzeczeni chrześcijańscy są powołani do dawania świadectwa takiej miłości, która będzie miała odwagę przejść od logiki zakochania do logiki miłości dojrzałej. Jest to wybór wymagający, który zamiast więzić życie, może umocnić miłość, tak aby była trwała w obliczu prób czasu. Miłość pary rozwija się w życiu i dojrzewa każdego dnia. Miłość narzeczeńska jest trochę — wybaczcie mi to słowo — trochę romantyczna. Przeżyliście to wszystko, ale potem zaczyna się miłość dojrzała, codzienna, praca, dzieci, które się pojawiają. I czasami ten romantyzm trochę zanika. Ale czy nie ma miłości? Owszem, ale miłość dojrzała. «Ale wie ojciec, my czasem się kłócimy...». Dzieje się tak od czasów Adama i Ewy aż do dziś — to, że małżonkowie się kłócą, jest naszym chlebem powszednim. «Ale nie powinniśmy się kłócić?». Tak, można. «Ale, ojcze, czasem podnosimy głos». — «Zdarza się». «I czasem też latają talerze» — «Zdarza się». A co robić, żeby nie niszczyło to życia małżeńskiego? Posłuchajcie uważnie — nigdy nie kończcie dnia bez pogodzenia się. Pokłóciliśmy się, powiedziałem ci brzydkie słowa, mój Boże, powiedziałem ci okropne rzeczy. Ale teraz dzień się kończy — muszę się pogodzić. Wiecie dlaczego? Ponieważ zimna wojna następnego dnia jest bardzo niebezpieczna. Nie można pozwolić, aby następny dzień rozpoczął się od wojny. Dlatego przed pójściem spać należy się pogodzić. Zawsze pamiętajcie — nigdy nie kończcie dnia bez pogodzenia się. A to pomoże wam w życiu małżeńskim. Ta droga od zakochania do dojrzałej miłości jest wymagającym wyborem, ale musimy podążać tą drogą.

Także tym razem zakończmy modlitwą do św. Józefa:

Święty Józefie,

ty, który umiłowałeś Maryję z wolnością

i zdecydowałeś się zrezygnować ze swoich wyobrażeń, aby zrobić miejsce rzeczywistości,

pomóż każdemu z nas dać się zaskoczyć Bogu

i przyjmować życie nie jako nieprzewidziane wydarzenie, przed którym trzeba się bronić,

lecz jako tajemnicę, która kryje w sobie sekret prawdziwej radości.

Wyjednaj wszystkim narzeczonym chrześcijańskim radość i radykalność,

przy zachowaniu jednak zawsze świadomości,

że tylko miłosierdzie i przebaczenie czynią miłość możliwą. Amen.

Do Polaków:

Serdecznie witam polskich pielgrzymów. Drodzy bracia i siostry, w niedzielę w Polsce obchodzony będzie «Dzień modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie». Dziękuję wszystkim, którzy od ponad dwudziestu lat, z inicjatywy Konferencji Episkopatu Polski, wspierają Kościół w krajach Europy Wschodniej i Azji modlitwą i ofiarami. Niech Pan wynagrodzi swoją łaską waszą hojną troskę o braci chrześcijan w potrzebie. Z serca wam błogosławię!