18 x — Przemówienie do członków Biomedical University Foundation

Medycyna jako sztuka łącząca umysł i serce

02 grudnia 2021

W poniedziałek 18 października, w święto św. Łukasza, Papież przyjął na audiencji w Sali Klementyńskiej członków Biomedical University Foundation — fundacji powstałej w 2015 r., której celem jest wspieranie rozwoju badań naukowych oraz działalności dydaktycznej rzymskiego Uniwersytetu Campus Bio-Medico, a także opieki w uniwersyteckiej poliklinice. Poniżej zamieszczamy wygłoszone do nich przemówienie:

Drodzy Bracia i Siostry!

Witam was i dziękuję wam za obecność oraz za dar. Wdzięczny jestem prof. Paolowi Arullaniemu, prezesowi Fundacji, za słowa, jakie do mnie skierował w waszym imieniu. Miło jest poznać was osobiście właśnie w dniu, kiedy obchodzimy święto św. Łukasza, którego apostoł Paweł nazywa «umiłowanym lekarzem» (por. Kol 4, 14).

Chętnie przyjąłem propozycję spotkania się z wami ze względu na to, co wiem o Campus Bio-Medico w Rzymie. Wiem, jak trudno jest dziś prowadzić działalność w zakresie ochrony zdrowia, zwłaszcza gdy, jak to jest w waszej poliklinice, ma się na celu nie tylko leczenie, ale także badania naukowe, żeby zapewnić chorym najbardziej odpowiednie terapie, a przede wszystkim robi się to z miłością do człowieka. Trzeba stawiać chorego przed chorobą — jest to sprawa zasadnicza w każdej dziedzinie medycyny; jest to fundamentalne w przypadku leczenia, aby rzeczywiście było takie, naprawdę integralne, prawdziwie ludzkie. Chory człowiek przed chorobą. Do tego zachęcał was bł. Alvaro del Portillo — żebyście każdego dnia oddawali się służbie całemu człowiekowi. Dziękuję wam za to, bardzo podoba się to Bogu.

Stawianie w centrum osoby, będące u podstawy waszego zaangażowania w opiekę, a także w działalność dydaktyczną i w badania naukowe, pomaga wam umacniać jednolitą, zgodną wizję. Wizję, która stawia na pierwszym miejscu nie idee, techniki i projekty, ale konkretnego człowieka, pacjenta, którego trzeba leczyć, uwzględniając jego historię, poznając jego doświadczenia życiowe, nawiązując przyjazne relacje, które uzdrawiają serce. Miłość do człowieka, zwłaszcza w jego kondycji kruchości, w której przejawia się żywy obraz Jezusa ukrzyżowanego, jest charakterystyczną cechą rzeczywistości chrześcijańskiej, i nigdy nie powinno się jej utracić.

Fundacja i Campus Bio-Medico oraz w ogóle katolicka służba zdrowia są powołane do dawania konkretnego świadectwa, że nie istnieje życie niegodne albo takie, które można odrzucić, dlatego że nie spełniają kryterium użyteczności bądź wymogów zysku. Żyjemy w prawdziwej kulturze odrzucania; to jest w pewnym sensie atmosfera, jaką się oddycha, i musimy zareagować, przeciwstawiając się tej kulturze odrzucania. Każda placówka opieki zdrowotnej, a w szczególności te o inspiracji chrześcijańskiej powinny być miejscami, gdzie realizuje się opiekę nad osobą i o których można byłoby powiedzieć: «Tutaj widać nie tylko lekarzy i chorych, ale ludzi, którzy przyjmują się nawzajem i sobie pomagają — tutaj dotyka się ręką terapii godności człowieka». A tej nie można nigdy negocjować, zawsze trzeba jej bronić.

Trzeba zatem stawiać w centrum leczenie osoby, nie zapominając o znaczeniu nauki i badań naukowych. Bowiem leczenie bez nauki jest próżne, podobnie jak nauka bez leczenia jest jałowa. Jedno z drugą idą w parze i tylko razem czynią z medycyny sztukę — sztukę, która angażuje głowę i serce, która łączy wiedzę i współczucie, profesjonalizm i litość, kompetencje i empatię.

Drodzy przyjaciele, dziękuję za to, że umożliwiacie humanitarny rozwój badań naukowych. Często, niestety, szuka się opłacalnych sposobów osiągania zysków, a zapomina się, że na pierwszym miejscu, przed możliwością zarobku są potrzeby chorych. Te wciąż ewoluują, a zatem trzeba się przygotować do stawiania czoła coraz to nowym patologiom i niedomaganiom. Mam na myśli między innymi te, które dotykają wiele osób starszych, oraz te, które są związane z licznymi chorobami rzadkimi, co do których nie wiadomo, czym są, nie zostały jeszcze przeprowadzone badania naukowe, pozwalające dobrze je zrozumieć… Oprócz rozwijania badań naukowych pomagacie tym, którzy nie mają środków finansowych, żeby ponosić koszty kształcenia uniwersyteckiego, i mierzycie się z pokaźnymi kosztami, których zwykły budżet nie jest w stanie unieść. Mam na myśli w szczególności już podjęte zobowiązanie na rzecz Centrum covid , Pogotowia Ratunkowego oraz niedawno powstałej placówki Hospicjum.

To wszystko jest bardzo dobre, pięknie jest zaradzać większym potrzebom przez coraz większe otwieranie się. I ważne jest, by robić to razem. Kładę nacisk na to proste słowo, które zarazem trudno jest stosować w życiu — razem. Pandemia pokazała nam, jak ważne jest łączenie się, współpracowanie, podejmowanie w jedności wspólnych problemów. Służba zdrowia, zwłaszcza katolicka, potrzebuje tego i będzie coraz bardziej potrzebowała — bycia w sieci, co jest sposobem wyrażania jedności. To już nie jest czas na to, by w izolacji realizować własny charyzmat. Miłość wymaga daru — wiedzą trzeba się dzielić, kompetencje trzeba przekazywać, naukę trzeba oddawać na wspólny użytek.

Mówię: naukę — nie tylko produkty nauki, które gdy są oferowane jako odosobnione, pozostają plastrami, które mogą zatamować doraźnie chorobę, ale nie leczą jej dogłębnie. Dotyczy to, na przykład, szczepionek — pilnie trzeba pomóc krajom, które mają ich mniej, jednak trzeba to robić poprzez plany długoterminowe, a nie podyktowane jedynie pośpiechem krajów zamożnych, żeby zapewnić sobie większe bezpieczeństwo. Środki zaradcze winny być rozdzielane z godnością, nie jako żałosna jałmużna. Aby naprawdę czynić dobro, trzeba rozwijać naukę i jej integralne zastosowanie — zrozumieć konteksty, ugruntować leczenie, dbać o rozwój kultury opieki zdrowotnej. Nie jest to łatwe, to jest prawdziwa misja, i mam nadzieję, że katolicka służba zdrowia będzie coraz bardziej aktywna w tym sensie, jako wyraz Kościoła ekstrawersyjnego, Kościoła wychodzącego.

Zachęcam was do podążania dalej w tym kierunku, i traktowania waszej pracy jako służby inspiracjom i niespodziankom Ducha, który sprawia, że po drodze spotykacie liczne sytuacje, w których potrzeba bliskości i współczucia. Modlę się za was i ponownie wyrażam wdzięczność oraz udzielam wam błogosławieństwa. I proszę was, bardzo proszę, abyście nadal modlili się za mnie. Dziękuję.