Przesłanie na Meeting Przyjaźni między Narodami

Gorszy od kryzysu jest dramat zmarnowania go

 Gorszy od kryzysu jest dramat zmarnowania go  POL-008
23 września 2021

Z okazji inauguracji tegorocznego Meetingu Przyjaźni między Narodami, który odbywał się w Rimini w dniach od 20 do 25 sierpnia pod hasłem «Odwaga mówienia ‘ja’», Sekretarz Stanu kard. Pietro Parolin skierował do ordynariusza Rimini bpa Francesca Lambiasiego w imieniu Papieża przesłanie, które publikujemy poniżej.

Czcigodna Ekscelencjo!

Ojciec Święty cieszy się, że Meeting Przyjaźni między Narodami znów odbywa się «w obecności», i przekazuje księdzu biskupowi, organizatorom oraz wszystkim uczestnikom swoje pozdrowienia wraz z życzeniami pomyślnego przebiegu.

Wybrany temat: «Odwaga mówienia ‘ja’» — zaczerpnięty z Dziennika duńskiego filozofa Sørena Kierkegaarda — jest szczególnie znaczący w chwili, kiedy trzeba wystartować na nowo we właściwy sposób, żeby nie zmarnować szansy, danej przez kryzys pandemii. «Wyruszenie na nowo» to hasło. Jednak nie urzeczywistnia się ono w sposób automatyczny, bowiem w każdą inicjatywę ludzką jest wpisana wolność. Przypominał o tym Benedykt xvi : «Wolność zakłada, że przy podejmowaniu fundamentalnych decyzji każdy człowiek (…) jest nowym początkiem. (…) Wolność musi wciąż być zdobywana dla dobra» (enc. Spe salvi, 24). W tym sensie odwaga podejmowania ryzyka jest przede wszystkim aktem wolności.

Podczas pierwszego lockdownu Papież Franciszek nawoływał wszystkich do praktykowania tej wolności: «Gorszy od tego kryzysu jest jedynie dramat zmarnowania go» (homilia w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, 31 maja 2020 r.).

Pandemia narzuciła fizyczny dystans, jednak postawiła na nowo w centrum osobę, ‘ja’ każdego człowieka, powodując w wielu przypadkach rozbudzenie zasadniczych pytań o znaczenie egzystencji i o przydatność życia, które od zbyt długiego czasu były uśpione albo, co gorsza, cenzurowane. I zrodziła również poczucie osobistej odpowiedzialności. Wielu dało świadectwo tego w rozmaitych sytuacjach. W obliczu choroby i cierpienia, w obliczu pojawienia się jakiejś potrzeby wiele osób nie wycofało się i powiedziało: «Oto ja».

Społeczeństwo bardzo potrzebuje osób, które byłyby obecnością odpowiedzialną. Bez osoby nie istnieje społeczeństwo, ale jest przypadkowe zbiorowisko istot, które nie wiedzą, dlaczego są razem. Jedynym spoiwem pozostawałby tylko egoizm wyrachowania i indywidualnego interesu, który czyni obojętnym na wszystko i na wszystkich. Skądinąd idolatrie władzy i pieniądza wolą mieć do czynienia raczej z indywiduami niż z osobami, to znaczy raczej z «ja» skoncentrowanym na własnych potrzebach i na własnych subiektywnych prawach niż z «ja» otwartym na innych, nastawionym na tworzenie «my» braterstwa i przyjaźni społecznej.

Ojciec Święty niestrudzenie przestrzega osoby, na których spoczywa publiczna odpowiedzialność, przed pokusą posługiwania się osobą i odrzucania jej, kiedy przestaje być potrzebna, zamiast jej służyć. Po tym, co przeżyliśmy w tym czasie, jest być może bardziej oczywiste dla wszystkich, że właśnie osoba jest punktem, od którego wszystko może zacząć się na nowo. Oczywiście trzeba znaleźć zasoby i środki, żeby znów wprawić w ruch społeczeństwo, ale przede wszystkim potrzebny jest ktoś, kto miałby odwagę mówić «ja» odpowiedzialnie, a nie z egoizmem, przekazując swoim życiem, że można zaczynać dzień z niezawodną nadzieją.

Jednak odwaga nie zawsze jest darem spontanicznym, i nikt nie może dać jej sobie sam (jak mawiał don Abbondio w powieści Manzoniego), zwłaszcza w epoce takiej, jak nasza, w której lęk — będący przejawem głębokiej niepewności egzystencjalnej — odgrywa decydującą rolę, do tego stopnia, że blokuje wiele energii i zrywów ku przyszłości, która jest postrzegana coraz bardziej jako niepewna, zwłaszcza przez ludzi młodych.

Odnośnie do tego sługa Boży Luigi Giussani przestrzegał przed dwojakim niebezpieczeństwem: «Pierwsze niebezpieczeństwo (…) to powątpiewanie. Kierkegaard pisze: ‘Arystoteles mówi, że filozofia zaczyna się od zdumienia, a nie, jak w naszych czasach, od wątpienia’. Systematyczne wątpienie jest, można powiedzieć, symbolem naszego czasu. (…) Drugie zastrzeżenie co do decyzji ‘ja’ to małostkowość. (…) Powątpiewanie i wygodnictwo to nasi dwaj wrogowie, wrogowie ‘ja’» (In cammino 1992-1998, Milano 2014, 48-49).

Skąd zatem może brać się odwaga mówienia «ja»? Przychodzi dzięki temu zjawisku, które nazywa się spotkanie: «Jedynie w fenomenie spotkania ‘ja’ otrzymuje się możliwość decydowania, stania się zdolnym do przyjmowania, do uznania i przyjmowania. Odwaga mówienia ‘ja’ rodzi się w obliczu prawdy, a prawda jest obecnością» (tamże, 49). Od dnia, kiedy Bóg stał się ciałem i zamieszkał pośród nas, dał człowiekowi możliwość wyzbycia się lęku i znalezienia energii do dobra przez postępowanie za Jego Synem, który umarł i zmartwychwstał. Oświecające są słowa św. Tomasza z Akwinu, który twierdzi, że «życie człowieka opiera się na uczuciu, które zasadniczo go podtrzymuje i w którym znajduje największą satysfakcję» (Summa Theologiae — Suma teologiczna, ii - ii , q. 179, a. 1 co.).

Synowska relacja z odwiecznym Ojcem, która uobecnia się w osobach dotkniętych i przemienionych przez Chrystusa, nadaje konsystencję «ja», uwalniając je od lęku i otwierając na świat z pozytywnym nastawieniem. Rodzi pragnienie dobra: «Każde autentyczne doświadczenie prawdy i piękna szuka swej ekspansji, a każda osoba, przeżywająca głębokie wyzwolenie, zyskuje większą wrażliwość wobec potrzeb innych ludzi. Dzielenie się dobrem sprawia, że ono się umacnia i rozwija» (Franciszek, adhort. apost. Evangelii gaudium, 9).

Właśnie to doświadczenie napełnia odwagą nadziei: «Spotkanie z Chrystusem, pozwolenie, by nas ujęła i prowadziła Jego miłość, poszerza horyzont życia, daje mu mocną nadzieję, która nie zawodzi. Wiara nie jest ucieczką dla ludzi mało odważnych, lecz poszerzaniem przestrzeni życia. Pozwala ona odkryć wielkie wezwanie, powołanie do miłości, i daje pewność, że ta miłość jest godna zaufania, że warto się jej powierzyć, ponieważ jej fundamentem jest wierność Boga, mocniejsza od wszystkich naszych słabości» (tenże, enc. Lumen fidei, 53).

Pomyślmy o postaci św. Piotra — Dzieje Apostolskie przytaczają te jego słowa, po tym jak surowo zakazano mu nadal przemawiać w imię Jezusa: «Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy wiedzieli i słyszeli» (4, 19-20). Skąd czerpie odwagę «ten tchórz, który zaparł się Pana? Co wydarzyło się w sercu tego człowieka? Dar Ducha Świętego» (Franciszek, homilia podczas Mszy św. w Domu św. Marty, 18 kwietnia 2020 r.).

Głęboką racją odwagi chrześcijanina jest Chrystus. To zmartwychwstały Pan jest naszą pewnością, która pozwala nam zaznać głębokiego pokoju także pośród życiowych burz. Ojciec Święty wyraża nadzieję, że podczas tygodnia tego Meetingu organizatorzy i goście dadzą żywe świadectwo tego, biorąc na siebie zadanie, wskazane w programowym dokumencie jego pontyfikatu: «Wielu (…) ogarniętych tęsknotą za obliczem Boga szuka Go w skrytości, również w krajach o starej tradycji chrześcijańskiej. (…) Chrześcijanie mają obowiązek głoszenia jej, nie wykluczając nikogo, nie jak ktoś, kto narzuca nowy obowiązek, ale jak ktoś, kto dzieli się radością, ukazuje piękny horyzont, ofiaruje upragnioną ucztę» (adhort. apost. Evangelii gaudium, 14).

Radość Ewangelii napełnia odwagą do przemierzania nowych dróg: «Trzeba mieć odwagę do znajdowania nowych znaków, nowych symboli, nowego ciała (…) , szczególnie atrakcyjnych dla innych» (por. tamże, 167). Ojciec Święty spodziewa się, że właśnie taki wkład wniesie Meeting w nowy początek, przy świadomości, «że pewność wiary nakazuje nam wyruszyć w drogę i umożliwia dawanie świadectwa oraz dialog ze wszystkimi (enc. Lumen fidei, 34), nikogo nie wykluczając, bowiem horyzontem wiary w Chrystusa jest cały świat.

Przekazując księdzu biskupowi, droga Ekscelencjo, to przesłanie, Papież Franciszek prosi o pamięć w modlitwie i z serca błogosławi księdza, a także błogosławi organizatorów, wolontariuszy i uczestników Meetingu 2021 r.

Ja również składam najlepsze życzenia pomyślnego przebiegu tego wydarzenia i korzystam z tej okoliczności, by zapewnić o moim poważaniu.

Kard. Pietro Parolin

Sekretarz Stanu