DOBRA NOWINA
Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego (Mk 16, 15-20)

Świadomość własnej kruchości

1-pol_12_x.jpg
12 maja 2021

«Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!» (Mk 16, 15). Wezwanie skierowane przez Jezusa do Jego uczniów i przywołane na końcu Ewangelii wg św. Marka, nie mogło być jaśniejsze. Po upływie czterdziestu dni, które spędził z uczniami po zmartwychwstaniu, Mistrz potwierdza zaufanie, z jakim zwrócił się do każdego z nich na początku całej historii, kiedy «ustanowił Dwunastu — których nazwał apostołami — aby Mu towarzyszyli, by mógł wysłać ich na głoszenie nauki» (3, 14-15). Pomiędzy tymi dwoma wezwaniami zawarta jest osobista historia każdego apostoła.

Być może jesteśmy zbyt przyzwyczajeni do słów i obrazów Ewangelii, dlatego niekiedy nie dostrzegamy jej zaskakującego aspektu. Słowa Jezusa w istocie następują bezpośrednio po surowej naganie skierowanej właśnie do apostołów — «wyrzucał im brak wiary oraz upór» (16, 14). Historię powołania każdego z apostołów rozpoczyna pierwsze wezwanie. Później pojawia się drugie, tuż przed wniebowstąpieniem. Pomiędzy tymi dwoma wezwaniami każdy apostoł doświadcza ogromnej porażki, którą również, w sposób jednoznaczny, przedstawia Ewangelia: «Opuścili Go wszyscy i uciekli» (14, 50). Wydaje się wręcz, jakby Jezus, zanim ostatecznie potwierdzi swoje zaufanie do apostołów, potrzebował, aby każdy z nich uświadomił sobie własne ograniczenia. Wbrew wszelkiej ludzkiej logice Jezus uznaje za mocne «filary» Kościoła tylko wtedy, gdy doświadczyły własnej kruchości.

To dotyczy nie tylko tych, którzy są powołani do odgrywania roli pasterzy w Kościele. Każdy ochrzczony otrzymuje, właśnie w momencie chrztu, wyraźne wezwanie do bycia apostołem, posłanym, by nieść światło Ewangelii na wszystkich drogach ziemi: «Powołanie chrześcijańskie ze swojej natury jest bowiem również powołaniem do apostolstwa» (Apostolicam actuositatem, n. 2). A światło, zapalone na chrzcie w sercu każdego z nas, nadal świeci w naszym życiu, pomimo naszych błędów i poprzez nie. Ewangelizacja jest powierzona zwykłym ludziom, pełnym wad, dobrze znanych Bogu, który jednak widzi w każdym apostoła zasługującego na pełne zaufanie Ojca. «Święci — naucza Papież Franciszek — nie są nadludźmi, ani też nie urodzili się doskonali. Są tacy jak my, jak każdy z nas. Są ludźmi, którzy zanim osiągnęli chwałę nieba, wiedli normalne życie, wypełnione radościami i smutkami, trudami i nadziejami» (Anioł Pański, 1 listopada 2013 r.).

Jezus nie ukrywa trudności, jakie czekają apostoła po drodze — trucizny, węże i demony. Ale Pan obiecuje, że Jego apostołowie «nowymi językami mówić będą», przystosowanymi do czasów i miejsc, w których się znajdą. Oraz że «na chorych ręce kłaść będą, a ci odzyskają zdrowie» (16, 18). Ta ostatnia obietnica wydaje się bardzo odpowiednia dla naszych niespokojnych czasów, w których jesteśmy wezwani, by «wyruszyć na przygodę ożywienia na nowo zmęczonego świata» (bł. Álvaro del Portillo). To właśnie świadomość własnej kruchości każdego uczyni życie chrześcijan przekonującym. A doświadczenie uzdrowienia pozwoli im uzdrawiać innych.

Ks. Carlo De Marchi