26 października 2020
Vincent van Gogh spędził swoje krótkie życie na usilnym, żywotnym, desperackim poszukiwaniu Prawdy i Piękna. Prawdy i Piękna, które za pośrednictwem malarstwa — języka, który wybrał, żeby zrozumieć świat i z nim się komunikować — byłyby w stanie przyjąć słabości człowieka, wspierać go w obliczu zwątpień i błędów, uśmierzać jego cierpienia, towarzyszyć mu w jego radościach.
Prawdopodobnie właśnie dlatego jeszcze dzisiaj, po 130 latach, budzi w nas emocje i wzrusza upamiętnianie dnia jego śmierci, która nastąpiła w Auvers-sur-Oise 29 lipca 1890 r. Śmierci, o którą niekiedy się ocierał, jakby zapowiedzianej — van Gogh cierpiał na bardzo głębokie schorzenia psychiczne — a jednak okrytej bolesną tajemnicą, nie są bowiem jasne okoliczności, a przede wszystkim ostateczny powód, który ...
Ta treść jest zarezerwowana dla Prenumeratorów
Droga Czytelniczko, drogi Czytelniku,
dostęp online do «L’Osservatore Romano» we wszystkich wersjach językowych jest zarezerwowany dla Prenumeratorów.
dostęp online do «L’Osservatore Romano» we wszystkich wersjach językowych jest zarezerwowany dla Prenumeratorów.